W Poznaniu i na UAM Nagroda Nobla dla Olgi Tokarczuk wywołać może jedynie radość. Pisarka od lat wyjątkowo często gości i na uniwersytecie, i w mieście. Już w latach 90. spotykała się ze studentami polonistyki, prowadziła z nimi dyskusje, opowiadała o swoich książkach, dzieliła się uwagami o pisaniu. Była wielokrotnie w Zamku, na Czwartkach Literackich, także w innych miejscach. Dostała Nobla za umiejętność wychwytywania i prezentowania nastrojów, ważnych nie tylko dla nas, żyjących w Polsce i mówiących po polsku, ale i w świecie, za chęć i talent do komunikowania się z ludźmi, podobnie jak ona sama, wrażliwymi na przemoc, niesprawiedliwość, obojętność, ale i na fascynującą inność. Głosi świat otwarty i ludzką wolność, sama będąc osobą otwartą, uważną, przystępną. To bardzo sympatyczna Noblistka. A przy okazji otrzymaliśmy jeszcze jeden dowód na to, że naszą specjalnością w świecie jest literatura, sztuka, humanistyka. Nic nie zmieniło się pod tym względem od stulecia – niestety i na szczęście