W ciepłe, jesienne dni widzimy dziesiątki małych pajączków unoszących się z nićmi na wietrze. To babie lato. - Przeloty są dla pająków przeżyciem ekstremalnym. Przy dobrej pogodzie niektóre osobniki są w stanie pokonać nawet 100 metrów - komentuje arachnolog prof. Paweł Szymkowiak z Wydziału Biologii UAM.
Na dalekie loty jest szansa w pogodne dni, przy delikatnych, wznoszących powiewach wiatru (ok. 5 metrów na sekundę). Szczególnie dobre warunki do takiego sposobu podróżowania pojawiają się we wrześniu, kiedy ziemia jest nagrzana i ciepłe słupy powietrza potrafią wysoko i daleko ponieść pająki.
- Znane są przypadki, gdy znaleziono pająki na kilku tysiącach metrów. Tam panują trudne warunki - zmienia się ciśnienie, gwałtownie spada temperatura, być może zwierzęta muszą wejść w rodzaj hibernacji, żeby przeżyć. To, co się dzieje z organizmem pająka w ekstremalnych warunkach nie jest jeszcze poznane - wyjaśnia prof. Paweł Szymkowiak.
Co ciekawe powietrzne wędrówki zdarzają się nie tylko jesienią. Zjawisko to trwa cały rok i dotyczy zwykle młodych osobników szukających nowych siedlisk, gdzie mogłyby się rozwijać i rozmnażać. Ale z wiatrem lecą również dorosłe pająki małych gatunków, które czują, że ich życie dobiega końca i szukają dobrych miejsc na złożenie jaj.
Ta ryzykowna taktyka często się opłaca. Pierwszymi zwierzętami, które zasiedlają tereny po wybuchu wulkanu są właśnie pająki. Oznacza to, że potrafią się skutecznie przemieszczać. Przykładem jest wyspa wulkaniczna Krakatau (Indonezja), gdzie pająki pojawiły się przed owadami
Więcej o pająkach i niezwykłych właściwościach ich przędzy, która inspiruje naukowców do tworzenia nowych technologii w listopadowym numerze “Życia Uniwersyteckiego”.
Zobacz: Dr Szymon Konwerski. Bez owadów nie ma życia na Ziemi