Z prof. Krzysztofem Jassemem, dyrektorem nowo powołanego Centrum Sztucznej Inteligencji CSI, rozmawia Magda Ziółek.
Myśląc o sztucznej inteligencji, mam w pamięci film Stevena Spielberga „A.I. Sztuczna inteligencja” z 2001 roku. Co zmieniło się od tego czasu w popularnym postrzeganiu sztucznej inteligencji?
Rzeczywiście, najbardziej popularny sposób, w jaki dawniej wyobrażaliśmy sobie sztuczną inteligencję, to był robot - najczęściej humanoidalny, przypominający człowieka, który potrafił mówić, myśleć, ba, nawet zachowywać się jak człowiek. Tymczasem w rzeczywistości sztuczną inteligencję rozumie się jako systemy informatyczne, które symulują tyko pewną część tak rozumianych umiejętności człowieka. Wydaje mi się, że dzisiaj już nikt nie rozgląda się za robotem, słysząc hasło „sztuczna inteligencja”, wystarczy że system informatyczny wykonuje pewne czynności, które dotychczas, jak nam się wydawało, wymagały ludzkiej inteligencji. Kiedy np. myślimy o autopilocie, to nie spodziewamy się już, że za kierownicą samochodu zobaczymy androida przypominającego człowieka, ale raczej system informatyczny, który postrzega rzeczywistość i reaguje w sposób podobny do kierowcy. Podobnie z tłumaczem – raczej nie zakładamy, że to robot przetłumaczy tekst, ale że będzie to oprogramowanie, które pomoże zrozumieć tekst w obcym języku.
Tu mogłabym powołać się na film z wątkiem katastroficznym w tle. Trudno jednak nie ulec wrażeniu, że sztuczna inteligencja zaczęła nas otaczać. Czy powinniśmy z tego powodu odczuwać lęk?
Powiem tak: trudno sobie dzisiaj wyobrazić sferę życia, w której sztuczna inteligencja nie byłaby obecna. I to było też przyczynkiem do powstania na naszym uniwersytecie Centrum Sztucznej Inteligencji. Zaryzykuję zdanie, że na UAM nie ma wydziału, na którym nie są prowadzone badania, w jakich pewną rolę odgrywa właśnie sztuczna inteligencja. Na macierzystym Wydziale Matematyki i Informatyki współpracujemy z przedsiębiorstwami, takimi jak Samsung czy KS Lech, które w analizach wykorzystują sztuczną inteligencję. W Samsungu są to badania mające na celu zbudowanie systemu rozumienia mowy. Dla KS Lech opracowujemy algorytmy do automatycznej analizy filmów z meczów piłkarskich. Na Wydziale Fizyki zajmują się inteligentnym postrzeganiem słuchania muzyki, Wydział Biologii potrzebuje sztucznej inteligencji do rozpoznawania sekwencji genetycznych, w medycynie sztuczna inteligencja pomaga w rozpoznawaniu chorób nowotworowych, itd. Tych przykładów jest oczywiście znacznie więcej i, jak pani widzi, nie powinny nas przerażać – wprost przeciwnie. Nie, nie sądzę, aby należało bać się sztucznej inteligencji.
Wspomniał pan, że sztuczna inteligencja obecna jest w badaniach wielu grup na naszym uniwersytecie. Czy to oznacza, że Centrum łączyć będzie te wszystkie wysiłki? Jaki procent badań prowadzonych w ramach CSI będzie miał charakter interdyscyplinarny?
Chcemy jak najlepiej wykorzystać potencjał różnych wydziałów, jednak naszą działalność planujemy rozwijać małymi krokami. Na pewno zaczniemy od tego, w czym mamy już jakieś doświadczenia. Ale widzimy, że na UAM jest duże zainteresowanie badaniami z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Jak tylko pojawiła się informacja o powstaniu CSI, zacząłem otrzymywać sygnały od pracowników innych wydziałów, że chcieliby z nami nawiązać współpracę. Dostałem w tej sprawie maile min. z Wydziału Fizyki oraz Wydziału Psychologii i Kognitywisktyki. Wydział Biologii zgłosił gotowość współpracy już na etapie przygotowywania projektu Centrum. Teraz chodzi o to, aby z potrzebami innych badaczy zintegrować umiejętności pracowników Wydziału Matematyki i Informatyki, mających wiedzę matematyczną, związaną z uczeniem maszynowym, bo trzeba pamiętać, że w sztucznej inteligencji jest sporo matematyki. Podstawy matematyczne sztucznej inteligencji będziemy wykorzystywać dla dobra badań naukowych prowadzonych na innych wydziałach.
Jakie stawia pan sobie wyzwania jako dyrektor Centrum?
Miarą sukcesu CSI, a zarazem celem, który sobie stawiamy, będzie aby w jednym miejscu, w jednym zespole, pracowali naukowcy z różnych środowisk badawczych naszej uczelni. Chcemy również przyciągnąć do Centrum osoby, które obecnie pracują w przemyśle. Będziemy starać się zapewnić im warunki finansowe na tyle atrakcyjne, aby zechcieli pracować dla nas. Liczymy, że uda nam się to osiągnąć przez współpracę z innymi podmiotami gospodarczymi.
Wspomniał pan o współpracy z uczonymi różnych środowisk badawczych. Jaką strukturę będzie miało Centrum?
Struktura Centrum będzie prosta. W skład CSI będą wchodzić zespoły badawcze prowadzone przez kierowników. Dwie osoby zajmą się współpracą z otoczeniem gospodarczym oraz tworzeniem nowych podmiotów gospodarczych czyli tzw. spółek spin-off z udziałem UAM.
Na chwilę zmieńmy temat. Na początku tego roku rozmawialiśmy o nowym kierunku studiów związanym ze sztuczną inteligencją (AlTech), prowadzonym na Wydziale Matematyki i Informatyki. Właśnie wrócił pan z wyprawy do Doliny Krzemowej. Jakie wrażenia?
To właściwie studenci wyjechali, a ja im tylko towarzyszyłem – ale mimo wszystko starałem się ten czas jak najlepiej wykorzystać. Muszę powiedzieć, że jestem bardzo pozytywnie podbudowany tym, co zobaczyłem. W wyjeździe wzięło udział 11 studentów, wybranych według najwyższej średniej ocen. Jestem z nich dumny: byli niezwykle aktywni, zainteresowani, w trakcie spotkań mieli mnóstwo pytań – co może wydawać się nieco zaskakujące, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, jak czasem trudno zmobilizować ich do aktywności na zajęciach. Tam, postawieni w innej rzeczywistości, nagle – mimo konieczności wypowiadania się w języku obcym – żywo uczestniczyli we wszystkich spotkaniach. Może sprawiła to aura Uniwersytetu Stanforda, może legenda Silicon Valley, a może nasi rozmówcy. Plan wizyty był bardzo bogaty. Studenci mieli wypełnione dni od 9.00 rano do 2.00 w nocy: spotkania z przedstawicielami firm wchodzących w skład Doliny Krzemowej, wizyty na najlepszych amerykańskich uczelniach, Uniwersytecie Stanforda i Berkeley, uczestnictwo w polsko-amerykańskim sympozjum technicznym. Sporo tego było. Powiem tylko, że na fali tej ekscytacji – swojej i studentów - jeszcze w USA rozpocząłem starania, aby w program studiów AITech wpisać dwie takie wyprawy na rok. To naprawdę daje skrzydła studentom. Warto o to zawalczyć.
zob. też: Prof. Krzysztof Jassem. AlTech - studia z przyszłością
Pięknie mówi pan o swoich studentach. Czy zakłada pan, że absolwenci AlTech stanowić będą narybek naukowej kadry CSI?
Mam taką nadzieję. Jednak statystyki nie napawają optymizmem. W ostatnich latach liczba absolwentów, którzy zdecydowali się zostać na studiach doktoranckich na Wydziale Matematyki i Informatyki, to 2-3 osoby rocznie. Nasi studenci jeszcze na studiach podejmują pracę i naprawdę dobrze zarabiają. Gdzieś tam po cichu liczymy, że powstanie Centrum przyciągnie młodych, ambitnych ludzi. W CSI planujemy stworzyć trzy etaty dla najlepszych studentów. Grupa studentów, z którą byłem w Dolinie Krzemowej, wróciła rozentuzjazmowana. Chcą stworzyć w Polsce nową Dolinę Krzemową. Na razie zorganizowali konferencję naukową z udziałem zagranicznych gości. Jako dyrektor CSI pragnę ten entuzjazm wspierać.
Zaczęliśmy od pytania „filmowego”, tak też chciałabym skończyć. Jako dyrektor Centrum nie boi się pan skojarzeń z popularnym serialem kryminalnym „CSI: Kryminalne zagadki ….”?
Było już CSI Las Vegas, CSI Miami oraz CSI Nowy Jork. Pora na CSI Poznań. Crime Scene Investigation oznacza śledztwo na miejscu zbrodni, czyli już po fakcie, a zadaniem sztucznej inteligencji jest m.in. predykcja, czyli przewidywanie przyszłych zdarzeń. Bliżej nam zatem do innego scenariusza – tego z filmu „Raport mniejszości” (brr, aż sam się wystraszyłem).