Dr Norbert Gill, dydaktyk z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa, laureat nagrody Praeceptor Optimus i „Najlepszy dydaktyk UAM w okresie zdalnego nauczania” w rozmowie z Krzysztofem Smurą
Pytanie nie bez przyczyny. Mówi się, że jaki ojciec taki syn. Dużo w tym prawdy?
Wnioskuję, że chodzi o mojego ojca Władysława, który większość swojego życia poświęcił Uniwersytetowi. W domu duch „uczelni” był obecny od zawsze. Dlatego dosyć naturalne okazało się „przejęcie pałeczki” i praca na UAM. Kilka lat po jej rozpoczęciu opublikowaliśmy razem z ojcem, książkę.
Gdybym miał określić swoją rolę na uczelni, w pierwszej kolejności powiedziałbym jednak, że jestem nauczycielem.
Trzykrotnie został pan wyróżniony jako najlepszy dydaktyk wydziału i w końcu otrzymał nagrodę Praeceptor Optimus. Jak pan to zrobił???
Faktycznie trzykrotnie otrzymałem nagrodę Praeceptor Laureatus. Prowadzę przedmioty, w których mogę całkowicie wykorzystać moje doświadczenie wypływające z faktu, że wykonuję jeden z zawodów prawniczych. Jestem wiarygodny w tym co robię, gdyż wszystko można sprawdzić. Co więcej, studentki i studenci to robią. Widzę jak fakty czy przykłady sprawdzają na bieżąco w sieci.
Poza tym mam swoją zasadę. Każdy wykład traktuję jakby był on najważniejszy w życiu. Moim zdaniem wykład trzeba dopasować do pory roku. Inaczej też prowadzę zajęcia wcześnie rano, inaczej wieczorem, czasami tempo wykładu trzeba dopasować do pogody … czytaj percepcji słuchaczy. To przynosi efekty.
A nagrody niewątpliwie jeszcze bardziej motywują do działania.
Pandemia. Szybko odnalazł się pan w rzeczywistości online, czy może online to właściwe dla Pana środowisko do życia? Dygresja. Pana dobranocki są super😊
To tylko pozory, zdecydowanie nie jest to dla mnie naturalne środowisko. Chciałem jednak, aby pomimo zdalnego nauczania, prowadzone przeze mnie wykłady były na jak najwyższym poziomie. W tym celu zorganizowałem na poddaszu mojego domu specjalne studio do prowadzenia zajęć online, aby zapewnić studentkom i studentom jak najlepszą jakość, także pod względem technicznym.
Dobranocki akademickie na YT de facto są mikrowykładami, tylko w całkowicie odmiennej reżyserii i scenerii na tyle na ile w okresie twardego lockdownu pozwoliły mi na to rekwizyty znajdujące się w domu. Kamerzystą, montażystą, asystentem był młodszy syn Nikodem. Z perspektywy już tego niespełna roku, mogą się one wydawać śmieszne, ale uważam, że wówczas spełniły swoją rolę. Razem miały kilkanaście tysięcy odsłon, zyskałem przez to zaufanie i dużą frekwencję na wirtualnych wykładach. Trzeba bowiem wiedzieć, że zgromadzić publiczność w sieci jest jeszcze trudniej niż „na żywo” - na sali wykładowej.
Seria podcastów na YT to nowość. Poproszę o dwa zdania reklamujące...
Korzystając z okazji mam wiadomość dla moich studentek i studentów: Jeśli nie chce wam się uczyć do egzaminu to posłuchajcie moich podcastów. Zostawcie kciuki w górę i subskrybujcie mój kanał. To oczywiście żart!
Uznałem, że podcasty są najbardziej przyjazne w odbiorze. Większość czasu mamy słuchawki w uszach, można ich słuchać gdziekolwiek i kiedykolwiek.
Niemiej podcasty nie mają zastąpić wykładu. Zostały one nagrane w taki sposób, że każdy kto uczestniczył w wykładach podczas ich słuchania jest prowadzony za rękę, będzie miał skojarzenia z przykładami etc.
Czy wykładowca powinien być kumplem?
Z moich doświadczeń wynika, że brak przechodzenia na Ty ze studentkami i studentami nie musi negatywnie wpływać na relacje z nimi. Raczej nie mam takiej praktyki, aczkolwiek jeżeli taka byłaby ich wola, mogą mówić do mnie nawet - Ojcze. Ha ha ha
Nauczyciel powinien być życzliwy, ludzki, otwarty na innych, ale pewien dystans w tej pracy wydaje się jednak konieczny.
Jakich studentów pan woli; zdolnych czy pracowitych?
Lubię myśleć, że wszystkie moje studentki i studenci są zdolni i pracowici.
Wchodzi pan do sali i zaczyna zajęcia. Jakiś trick, sposób na zwiększenie zainteresowania?
Szefowie kuchni nie zdradzają swoich sekretów. Poza tym lata praktyki…
Ochrona własności intelektualnej, wstęp do nauki o państwie i prawie, zamówienia publiczne, prawoznawstwo to tylko niektóre z prowadzonych przez pana zajęć. Jak ryba w wodzie czuje się pan w temacie…?
Prawoznawstwo. Uwielbiam ten przedmiot. Natomiast zamówienia publiczne, stanowią główną oś mojej praktyki prawniczej, co powoduje, że w tym temacie zawsze muszę być na bieżąco.
Praeceptor Optimus to nagroda, nagród. Więcej nie można. Co dalej?
Nieskromnie powiem – można. W głosowaniu zorganizowanym przez Samorząd Studentów UAM, w którym wzięli udział studentki i studenci całego Uniwersytetu zostałem wybrany „Najlepszym Dydaktykiem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu w okresie nauczania zdalnego”. Wykorzystując okazję serdecznie im za to chciałem podziękować! Nagroda szczególna, bo miejmy nadzieję niepowtarzalna…!
Uważam, że zawsze można zrobić o wiele więcej, dydaktyka to przekraczanie własnych ograniczeń i wyobraźni!
Czytaj też: Prof. Maciej Walkowski. Niepewna przyszłość świata