Wersja graficzna

O doskonałości naukowej uwag kilka

Prof. Stanisław Puppel

Niniejszy krótki esej piszę wobec rozwijanej ostatnio w UAM dyskusji na temat doskonałości naukowej w kontekście nierówności płciowych (patrz na przykład „Doskonałość naukowa nie ma płci”). Pojęcie „doskonałości naukowej”, którego opanowanie stanowi cel wszelkiego kształcenia na uniwersytecie jako najwyżej stojącej instytucji wszystkich stopni kształcenia, zawiera w sobie następujące elementy: 

- pełnia „metody naukowej”, 

- rzetelność w jej stosowaniu w „działalności naukowej”, 

- „jednoznaczność semantyczna” wynikająca z konsekwentnie stosowanej sieci pojęć, 

- „styl naukowy” na poziomie „ekspresji naukowej” wykluczającej jakiekolwiek estetyzowanie.

 

Metoda naukowa to ustabilizowany przez wieki obecności „twórczości naukowej” w działalności człowieka zestaw czynności badawczych obejmujący: postawienie hipotezy badawczej, obserwację (empiria), pomiary (empiria: miary i wagi), opis eksperymentu, wyciągnięcie wniosków, obowiązkową prezentację werbalną danego fragmentu działalności naukowej w postaci „komunikatu naukowego” (monografia, artykuł etc.) o najwyższym stopniu dostępności społecznej. Ten ostatni warunek determinuje zjawisko dyseminacji osiągnięć naukowych w sposób najwyższy. 

 

Rzetelność to element doskonałości naukowej zawierający w sobie następujące elementy: wykonanie czynności odpowiadającej/-cych wymaganiom (tutaj „wymaganiom metody naukowej”), ponadto uczciwość w prezentowaniu wyników badań, przejrzystość, solidność, staranność, odpowiedzialność. 

 

Jednoznaczność semantyczna to niezwykle istotny element doskonałości naukowej. Przejawia się ona w stosowaniu w danym fragmencie działalności naukowej jednoznacznie zdefiniowanego zestawu pojęć celem uniknięta zjawiska dwu- i wieloznaczności, tym samym uniknięcia tworzenia zjawiska semantycznej nieprzejrzystości danego komunikatu naukowego. 

Styl naukowy to, przy zachowaniu autorskiej idiosynkrazji (indywidualnej swoistości), zjawisko stosowania w obowiązkowej prezentacji werbalnej (zob. „metoda naukowa” powyżej) jasnego (denotacyjnego) przekazu, dodatkowo i obowiązkowo w sposób pozbawiony ozdobników estetyzujących, charakterystycznych dla werbalnej ekspresji artystycznej nasyconej wszelkimi (i pożądanymi) ekscesami konotacyjnymi. Te ostatnie służą wzbudzaniu (aktywizowaniu) domeny afektu (na przykład zachwytu) u odbiorcy dzieł werbalnej ekspresji artystycznej. 

 

W kontekście powyższych uwag należy stwierdzić, że cała działalność naukowo-dydaktyczna uniwersytetu polega na wykształceniu u studentów (rozumianych jako „środowisko osób uczących się”) doskonałości naukowej całkowicie niezależnie od przynależności płciowej. Nieustanne podkreślanie w sposób nadzwyczajny obecności tejże nasyca to kształcenie w sposób dla procesu kształcenia uniwersyteckiego wydatnie go obciążający. Wynika bowiem z niego docelowo (?) absurdalna konieczność prowadzenia niejako dwóch dydaktyk akademickich: męskiej i żeńskiej. Moja, dla mnie w pełni udana, ponadpięćdziesięcioletnia działalność dydaktyczna w sposób zdecydowany temu przeczy. 

 

Inną kwestią wynikającą z zagadnienia doskonałości naukowej w pełni ukształtowanych badaczy i badaczek naukowych jest zagadnienie nagradzania. Widać tu wyraźny absurd polegający na przyznawaniu przez doskonałe naukowo (czytaj: dojrzałe i dobrze ukształtowane) jednostki (i gremia) nagród innym doskonałym naukowo jednostkom. Z logicznego punktu widzenia takie nagradzanie pozbawione jest sensu, chyba że mamy tutaj do czynienia z dodatkowym (i przez to peryferyjnym dla nauki) mechanizmem, który nazywam „mechanizmem środowiskowej preferencji i presji”. Drastycznym przykładem obecności tego mechanizmu w środowisku naukowym jest Nagroda Nobla. Wszelkie inne nagrody w środowisku naukowym są odpowiednio skalibrowanymi przejawami obecności mechanizmu środowiskowej preferencji i presji. Oczywistą rzeczą jest, że obecność tego mechanizmu ma istotny efekt uboczny (czy rzeczywiście uboczny, może jednak nawet centralny?) w postaci przesuwania działalności naukowej w stronę absurdalnego kryterium nagrody jako jedynego kryterium dla prowadzenia „udanej” działalności naukowej. Słowem: bez nagrody nie ma uczonego!? 

 

Tymczasem działalność naukowa, podlegająca ogólnemu kryterium „doskonałości naukowej” zarysowanemu powyżej, jest nieustannym poszukiwaniem rozwiązań teoretyczno-praktycznych, jednostkowo i zbiorowo, ale także zdecydowanie poza istnieniem obciążającego naukę mechanizmu środowiskowej preferencji i presji. Jest także zdecydowanie poza jakimikolwiek preferencjami płciowymi (czy istnieje nauka kobieca?). Towarzyszy temu ogólnemu kryterium doskonałości naukowej założenie, oparte na ludzkiej anatomii, że siedliskiem nauki jest „nowokora” (neocortex), będąca na wyposażeniu każdego człowieka bez wyjątku, a nie tylko określonej płci. Uniwersytet jako taki obsługuje nowokorę, a doskonałość naukowa jest z kolei determinowana przez jej obecność. Nie ma najmniejszej potrzeby jej „genderyzowania” ponad wszelką miarę, bowiem nauka jest zjawiskiem zdecydowanie ponadgenderowym. 

 

Wszyscy na uniwersytecie, badacze i badaczki, doskonale czujemy się w swoim nowokorowym towarzystwie! I niech tak pozostanie!

 

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.