Prof. Alesia Zuccala z Uniwersytetu Kopenhaskiego wygłosiła referat dotyczący badań nad płcią. Zainaugurował on cykl wykładów w Szkole Doktorskiej Nauk Humanistycznych UAM. Z prof. Zuccalą rozmawiają Franciszek Krawczyk i Jakub Krzeski.
Jako badaczce zajmującej się bibliometrią i ewaluacją badań naukowych, co wydało się pani szczególnie interesujące w badaniach nad rolą płci w nauce i w pracy akademickiej?
Chciałabym wskazać na dwie rzeczy – jedną ogólną, drugą osobistą. Po pierwsze, od jakiegoś czasu toczy się wielka debata nad społecznym znaczeniem płci w nauce. Wiele badaczek w ramach studiów nad nauką i techniką może pochwalić się świetnymi pracami na ten temat. Zresztą nie jest to już wyłącznie domena kobiet, ponieważ widzimy rosnącą grupę mężczyzn prowadzących świetne badania. Fundusze przeznaczane na te badania również rosną, co motywuje naukowców do podjęcia tematu. Kiedy zaczynamy omawiać występujące w nauce przejawy dyskryminacji i nierówności okazuje się, że to o mojej płci dyskutuje się najwięcej. Chciałam być częścią tej dyskusji. Po drugie, spotkałam na konferencji badaczkę, która mnie zainspirowała. Naszym pierwszym pomysłem było badanie produktywności kobiet w nauce z perspektywy rozwoju kariery naukowej i istniejących dysproporcji. Jednak szybko zdałyśmy sobie sprawę, że aby dotrzeć do sedna problemu, musimy wziąć pod uwagę mnóstwo ukrytych psychologicznych uwarunkowań. Wtedy zaczęłyśmy wymieniać się pojęciami takimi, jak: gaslighting (rodzaj psychologicznej manipulacji polegającej na przekonywaniu kogoś do uznania swojej niepoczytalności lub wątpienia we własne władze poznawcze – red.) czy moral-licencing (podświadome zjawisko psychologiczne polegające na przekonaniu, że nasze wcześniejsze zasługi równoważą lub wymazują niewłaściwe zachowania, których się dopuściliśmy – red). Pytałyśmy się: czy ty tego doświadczyłaś? Obie doświadczyłyśmy. Te zjawiska obserwujemy zarówno w Internecie, jak i w całym społeczeństwie. Pomyślałam, że dobrym pomysłem będzie uczynić je głównym przedmiotem badań.
Wskazała pani, że badania nad płcią są ogromnym polem badawczym, łączącym pracę naukowców z rozmaitych dyscyplin. Co unikalnego jest w pani perspektywie badawczej?
Moral-licensng, gaslighting – to nie są łatwe tematy, to poważne nadużycia występujące w społeczności akademickiej. Przyzwolenie, by o nich mówić i je badać jest teraz większe niż kiedykolwiek wcześniej. Rozmawiając z przyjaciółką, z którą planowałyśmy pisać artykuł o gaslightingu, wpadłam na pomysł, że może zanim to zrobimy, powinnyśmy przyjrzeć się tym wszystkim zmiennym. Społeczność badaczy nauki, technologii i innowacji musi być świadoma, że kiedy chcemy wkroczyć na teren badań nad płcią, musimy wziąć pod uwagę wszystkie typy zmiennych, które znajdują się dookoła. A następnie musimy jeszcze ocenić zakres ich wpływu, czy są stałe, a jeśli nie, to jak możemy je badać. To nie są oczywiście nowe dane, nowa jest rama teoretyczna, która pozwala patrzeć na różnorodność zmiennych.
Czy może pani opowiedzieć nieco o dalszych planach badawczych w tym zakresie? Jaki będzie następny krok?
Z moją przyjaciółką Gemmą Derek mamy zamiar zorganizować warsztaty, na których będziemy zachęcać ludzi do mówienia o zmiennych związanych z ich funkcjonowaniem w społeczności akademickiej. Pomoże nam to usłyszeć nowe głosy w dyskusji i pozwoli powiedzieć: „Cóż, spójrzcie, tu są pewne zmienne obserwowalne bezpośrednio, tu pewne nieobserwowalne, ale wciąż nie znamy wszystkich zmiennych zakłócających, leżących u podłoża tego wszystkiego. A jeśli jakieś znamy, musimy również poznać sposoby, jak je badać.” Mój plan ma więc dwa cele. Po pierwsze, zwrócić uwagę szerszej społeczności akademickiej na ten problem. Po drugie, sprawdzić, co jeszcze mogę zrobić naukowo, bazując na wszystkim, czego się dowiedziałam, przeprowadzając szeroki przegląd literatury.
Przeciwdziałanie nierównościom ze względu na płeć i wszelkim formom nadużyć jest wyzwaniem i istnieje wokół tej kwestii spora debata. Czy mogłaby pani dać wyłaniającą się z własnych badań wskazówkę, która podpowiedziałaby nam, jak pracować na rzecz środowiska sprzyjającego równemu rozwojowi naukowemu bez względu na płeć?
Myślę, że bezpieczne jest stwierdzenie, że sprawy idą ku lepszemu i sytuacja się poprawia. Prowadzimy na ten temat coraz więcej rozmów i z pewnością ruchy feministyczne wykonały ogromną pracę na rzecz tej sprawy. Nie zmienia to jednak faktu, że funkcjonujemy wciąż w rzeczywistości, którą można by nazwać ciągłym stanem widocznych form nierówności. Sytuacja ta nie jest prosta, ponieważ każda praktyczna forma rozwiązania tego problemu musi się jednocześnie zmierzyć z leżącą u podstaw tej sytuacji logiką. Rozwiązania typu - żeby ktoś mógł zyskać, inny musi stracić - po prostu nie działają. Mamy tu do czynienia z dominacją i władzą, które zawsze są grą o sumie zerowej. Wbrew tej logice musimy starać się stworzyć sytuacje, w której zyskują obie strony. Jedyny sposób na osiągnięcie tego, to bycie szczerym samemu ze sobą. Jeśli wciąż nie wyłania się obraz, w którym zarówno mężczyźni, jak i kobiety odnoszą sukcesy, to musi nas to zmuszać do zadawania pytań. Oznacza to badanie każdej możliwej zmiennej, zanim zaczniemy konstruować konkretne rozwiązanie praktyczne. Być może, ostatecznie okaże się, że nie potrzebujemy wcale praktycznego rozwiązania, ale ciągłego zadawania pytań i ciągłej rozmowy wokół tych kwestii.
To znaczy, że dla pani już sam proces badawczy jest w jakimś sensie procesem zmiany, ponieważ pozwala nam uświadomić sobie działanie tych zmiennych?
Tak, to pozwala nam zmienić wzorce zachowania, oczekiwania, sposób myślenia o konkurencji, jak również zastanowić się, czym jest wygrana i czym jest porażka. Samoświadomość jest tu kluczowa. Niektórzy uważają, że nie są w stanie zatrzymać w pojedynkę na przykład zmiany klimatycznej, ale to, co ja mogę zrobić, to zadać pytanie o własną praktykę. Wiem, co mogę robić lepiej jako jednostka. Autorefleksja odgrywa tu ogromną rolę. Być może nie tego oczekuje się od naukowca, ale to właśnie może być rozwiązaniem. W końcu to nie tak, że brakuje nam twardych dowodów.
Na pani wykład przyszli przede wszystkim doktoranci nauk humanistycznych, którzy znajdują się na wczesnym etapie kariery naukowej. Jakiej rady mogłaby pani im udzielić, która pomogłaby w nawigowaniu po gwałtownie zmieniającej się rzeczywistości pracy akademickiej i mierzeniu się z nowymi presjami zewnętrznymi?
Przede wszystkim uważam, że dobrze sobie radzicie. Chcę wyrazić uznanie dla wszystkich ciężko pracujących osób w społecznościach akademickich i zespołach badawczych, w których współpracują ze sobą zarówno mężczyźni, kobiety i osoby niebinarne. Taka współpraca to powód do radości. Myślę, że czeka was trudna droga. Chociaż będziecie się mierzyć z silną konkurencją, starajcie się nie zapominać o refleksji nad samym sobą i sposobami postrzegania płci. Starajcie się zawsze zachować samoświadomość, być szczerymi, skupionymi i uważnymi na działające w waszym otoczeniu zmienne. Rozglądajcie się jak najwięcej dookoła i przede wszystkim czerpcie radość ze współpracy. Prowadźcie dyskusje ze wszystkimi wokół was, miejcie z tego radość i pomagajcie sobie wzajemnie wydobyć z was to, co najlepsze, bez względu na płeć.
Czytaj też: Prof. Ryszard Naskręcki o szkole doktorskiej
ALESSIA ZUCCALA Z KOPENHAGI
Alesia Zuccala jest profesorką na Wydziale Komunikacji Uniwersytetu Kopenhaskiego. W 2004 roku obroniła doktorat w z nauk o informacji na Uniwersytecie w Toronto, a następnie pracowała w nauce i dydaktyce w Australii, Wielkiej Brytanii i Holandii. Specjalizuje się w bibliometrii i ewaluacji badań naukowych. Jest członkinią International Society for Scientometrics and Informetrics (ISSI) i European Network for Research Evaluation in the Social Sciences and Humanities (ENRESSH). W ostatnim czasie współredagowała numer specjalny ASLIB Journal of Information Management pod tytułem “Scholarly Books and their Evaluation Context in the Social Sciences and Humanities”. Publikowała w takich czasopismach jak Scientometrics, Research Evaluation czy Journal of the Association for Information Science and Technology.
Wspomniany cykl wykładów Invited Lectures in the Humanities w Szkole Doktorskiej Nauk Humanistycznych UAM, który zainaugurowała, ma wspomóc doktorantów w rozwijaniu własnych kompetencji badawczych przez bezpośredni kontakt z uznanymi w swoich dyscyplinach naukowcami.