Żyjemy w okresie szybszego rozwoju badań kosmicznych. Dzieje się to głównie za sprawą ambitnych firm prywatnych. Jeszcze dwie dekady temu badania kosmosu były domeną państwowych instytucji, głównie agencji kosmicznych, takich jak NASA czy ESA, które zlecały budowę rakiet wielkim koncernom, takim jak Boeing czy Airbus. Aktualnie prywatne podmioty inwestują we własne projekty z zakresu budowy rakiet, satelitów oraz turystyki kosmicznej.
W turystycznych lotach suborbitalnych przodują firmy Virgin Galactic ze swoim samolotem kosmicznym SpaceShip oraz Blue Origin z rakietą New Shepard. Niekwestionowanym liderem jednak jest Spacex. Zrewolucjonizowała ona rynek dostarczania ładunków na orbitę, wprowadzając pierwszą rakietę wielokrotnego użycia Falcon 9. Możliwość wielokrotnego użycia drogich rakiet i silników pozwala na obniżenie kosztów dostarczania ładunków. Aktualnie Spacex zaczyna dominować w liczbie wystrzelonych rakiet na świecie. Ogromnym sukcesem firmy jest stworzenie własnego załogowego statku kosmicznego Crew Dragon umożliwiającego na przykład transport ludzi na Międzynarodową Stację Kosmiczną, co było dużym problemem dla Stanów Zjednoczonych po zamknięciu programu wahadłowców.
Kolejnym czynnikiem przyspieszającym badania kosmosu jest rozwój i miniaturyzacja elektroniki, co umożliwia wielokrotne zmniejszenie wagi, a co za tym idzie również ceny dostarczenia satelity na orbitę. Można zaryzykować stwierdzenie, że do szybszego rozwoju przyczynia się też zalążek nowego wyścigu w kosmos za sprawą nowego silnego gracza, czyli Chin. Budując własną stację orbitalną i dostarczając ludzi na orbitę, Chiny już wyprzedziły swoimi możliwościami Europejską Agencję Kosmiczną i zapewne będą w czołówce podboju kosmosu.
Jaka jest rola Polski w badaniach kosmosu? Na początku ery kosmicznej Polska budowała rakiety Meteor do badań górnych warstw atmosfery. Później odbył się lot pierwszego Polaka, Mirosława Hermaszewskiego. Spędził on tydzień na orbicie w ramach radzieckiego programu kosmicznego. Wielokrotnie w lotach amerykańskich wahadłowców uczestniczyli astronauci polskiego pochodzenia. Polskie instytuty badawcze budowały instrumenty do sond i lądowników kosmicznych. Warto wspomnieć o misji do Saturna Cassini czy marsjańskiej InSight. Aktualnie w Polsce istnieje ponad sześćdziesiąt firm i instytutów związanych z badaniami kosmicznymi. Niektóre z nich zajmują się budową małych satelitów czy rakiet lub podzespołów (SatRevolution, Space Forest), inne tworzeniem oprogramowania. Kolejną domeną jest śledzenie satelitów. Polska posiada największą w Europie sieć do obserwacji satelitów w zakresie optycznym. Udział w tej sieci ma również nasz uniwersytet, posiadający teleskop o średnicy 70 centymetrów usytuowany w stanie Arizona.
Czego możemy się spodziewać w najbliższych dekadach? Przede wszystkim powrotu ludzi na Księżyc. Program Artemis już trwa, niedawno odbył się testowy bezzałogowy lot kapsuły Orion wokół Księżyca. Program ten odtworzy nasze możliwości dostarczania ludzi i ładunków na powierzchnię Księżyca podobne do tych, jakie mieliśmy w latach siedemdziesiątych w ramach programu Apollo. Prawdziwą rewolucją jednak byłby sukces firmy Spacex i projektu Starship. Projekt jest bardzo zaawansowany i wkrótce planowane są pierwsze loty testowe dwuczłonowej rakiety. Jest to 120-metrowy kolos wielokrotnego użytku. W razie sukcesu byłaby to kolejna rewolucja w dostarczaniu ładunków na orbitę Ziemi, ale również na Księżyc i Marsa. Górny człon systemu to statek docelowo załogowy, który mógłby wylądować na Księżycu, a potem powrócić na Ziemię. Wyjątkowa jest skala projektu – górny człon systemu lub inaczej statek Starship ma wysokość 50 i średnicę 9 metrów.
Tego typu systemy rakietowe to prawdopodobnie przyszłość lotów kosmicznych. Umożliwią one budowę wielkich struktur, na przykład hoteli orbitalnych lub następcy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Następnym celem byłaby baza księżycowa ze stałą obecnością ludzi. Zdaje się to osiągalne w najbliższych dwóch dekadach. Prawdopodobnie rozwinięta zostanie tam hodowla roślin, jak również przemysł wydobywczy, a to zdecydowanie ułatwi rozbudowę bazy.
Już teraz Mars jest oblegany sondami orbitującymi wokół niego. Są lądowniki, łaziki, jest nawet pierwszy helikopter marsjański. Mars to naturalny cel kolonizacji jako planeta o warunkach zbliżonych do ziemskich. Odległość Marsa powoduje konieczność rozwinięcia produkcji na planecie tlenu, wody oraz paliwa rakietowego. Eksperymenty w tym kierunku już są prowadzone. Potencjalny sukces projektu Starship mógłby zapoczątkować obecność ludzi na tej planecie. Czego możemy się spodziewać w dalszej perspektywie? Prawdopodobnie usamodzielniania się kolonii księżycowych i marsjańskich, produkcji przemysłowej żywności oraz rozwoju przemysłu wydobywczego z możliwością dostarczania rzadkich pierwiastków na Ziemię. Spójrzmy jeszcze dalej – pierwsza sonda międzygwiazdowa zapewne poleciałaby do najbliższej nam gwiazdy Proxima Centauri, wokół której odkryto już planetę pozasłoneczną. Krąży ona w tak zwanej ekosferze i ma masę zbliżoną do masy Ziemi.
Czytaj też: Prof. Agnieszka Kryszczyńska. Myślę do przodu