Wersja kontrastowa

Helmut Newton - feminista czy pornograf?

Dr Magdalena Szulc
Dr Magdalena Szulc

 

 

Z dr Magdaleną Szulc, autorką książki „Feminista Helmut Newton” rozmawia dr Adrian Wykrota. 

 

Czym jest współczesny feminizm? 

Feminizm to zjawisko społeczno-kulturowe, które swoje początki ma w XVIII wieku i od tego czasu wskazać można na cztery fale, które przeszło. Jest to stale rozwijający się prąd, którego nie można zdefiniować w jednoznaczny sposób, stąd też w niektórych środowiskach budzi kontrowersje. Tym bardziej, że można wskazać wiele odłamów feminizmu, jak choćby feminizm liberalny, radykalny, egzystencjalny, postmodernistyczny, ekologiczny i kilka innych, które omawiam w mojej książce. Tym bardziej współcześnie warto rozmawiać o feminizmie, bowiem jest to dyscyplina złożona i wielowątkowa. Wzmocnienie pozycji kobiet jest nadal aktualnym tematem, gdyż wciąż niestety żyjemy w dominacji kultury patriarchalnej. Wskazują na to wyniki licznych badań z dziedzin takich jak socjologia, ekonomia, psychologia czy seksuologia. Fakt, że publicznie dyskutujemy o prawie do aborcji czy tym, ile powinny zarabiać kobiety, a molestowanie seksualne wydarza się nawet w tak ogromnych i, wydawać by się mogło, prestiżowych środowiskach, jak świat Hollywood, wskazuje, że feminizm jest potrzebny. Współcześnie feminizm jest dla mnie uosobieniem równowagi pomiędzy płciami na wszystkich polach życia. Feminizm to wolność (do życia jak się chce i podejmowania swoich własnych wyborów), egalitaryzm, szacunek dla każdej jednostki i otwartość na wszystkie idee. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że feminizm potrzebny jest zarówno kobietom, jak i mężczyznom. Wszyscy bowiem jesteśmy ludźmi, na dodatek połączonymi ze sobą na planecie Ziemia i żyjemy razem. Jak głosi słynne hasło na t-shircie Dior: wszyscy powinniśmy być feministami. 

 

Załóżmy, że nie wiemy, kim był Helmut Newton. Wpisujemy jego nazwisko w popularną wyszukiwarkę i pierwszy wynik, który widzimy to czarno białe zdjęcie półnagiej kobiety w stroju królika. Można wyciągnąć pochopne wnioski prawda? 

Czy ja wiem? A jakie to są te pochopne wnioski? Skojarzenie z króliczkiem “Playboya”? Słuszne, gdyż między innymi dla tego magazynu fotografował Newton. A że lubił prowokować, to królicze uszy zaadaptował też do innych swoich zdjęć. Ale w porƞolio Newtona można znaleźć zdjęcia zrobione dla większości liczących się magazynów jego czasów (“Playboy” był wtedy po prostu jednym z nich): “Elle”, “Vogue”, “Harper’s Bazaar”, “Stern” itd. Zdjęć Newtona nie można rozpatrywać tylko na zasadzie prostego skojarzenia, że skoro były publikowane w magazynie dla dorosłych, to ich autor jest pornografem. To zbyt duże uproszczenie. Prezentowanie na fotografiach kobiecego ciała miało dużo głębsze znaczenie. A co do zwierząt jeszcze... Newton bardzo lubił umieszczać je na swoich dziełach: niedźwiedzie, psy, kangury, krokodyle - były wyrazem życiowej energii, witalności, a czasem po prostu intrygującym kontrastem dla modelki. W tym kontekście królik nabiera nowego znaczenia, czyż nie?  

 

Kontrowersja to też środek wyrazu, wyzwalacz emocji i droga do dyskusji o rzeczach ważnych? 

W czasach swojej świetności Newton był często postrzegany jako kontrowersyjny. Czy nadal jest? Pewnie przez niektórych tak. Jeśli budzi kontrowersje, oznacza to, że jego sztuka wciąż jest żywa i warta dyskusji. Taki przecież powinien być cel sztuki - skłaniać do przemyśleń. Newton nie ukrywał, że chciał prowokować, skłaniać do przemyśleń, dyskusji. Tylko w ten sposób można zmieniać świat. 

A feminizm? Jest sztuką? 

Częścią kultury feministycznej jest sztuka feministyczna, a zatem tak, feminizm jest także sztuką. Griselda Pollock podaje trafną według mnie definicję sztuki feministycznej, która mówi o dziele feministycznym, że funkcjonuje ono w danej przestrzeni jako tekst powiązany z kodami i konwencjami artystycznymi i ideologiami feministycznymi. Jest feministyczne, bowiem podważa zastany porządek i przyzwyczajenia obcowania ze sztuką. Wprowadza powiew nowości, często prowokuje. Rozpatrując tę definicję myślę, że można śmiało powiedzieć, że każdy akt feminizmu jest sztuką, gdyż sprzeciwia się zastanemu porządkowi narzuconemu przez... no właśnie, przez kogo? To skostniałe struktury, które zawładnęły wieloma umysłami, a które, między innymi za pomocą sztuki, można i trzeba zbudować na nowo. 

 

Jak zrodził się zatem pomysł na książkę „Feminista Helmut Newton”? 

Helmut Newton fascynował mnie od wielu lat. Na początku po prostu podobała mi się jego twórczość, tak inna od pozostałych fotografów modowych XX wieku. Za każdym razem będąc w Berlinie odwiedzałam jego Fundację i zawsze na znanych mi już zdjęciach widziałam coś nowego. To niesamowite, że coś, co człowiek zna, może nadal fascynować i ciekawić. Uważam, że to przykład takiego rodzaju sztuki, który nigdy się nie starzeje, a zarazem nie ma w sobie tej nuty “klasyki”, bo to chyba ostatnie słowo jakim można by określić twórczość Newtona. Także on sam, jako człowiek, bardzo mnie ciekawił, a lektura jego “Autobiografii” była inspirującym doświadczeniem. Newton był postacią nietuzinkową, prowokującą, przełamującą schematy, żyjącą wedle własnych zasad i niekierującą się opinią innych. A przy tym niezwykle elegancką i wysmakowaną. Takie też są jego zdjęcia. Nie ma w nich przesady czy obrazoburczości. Sama taka jestem i może dlatego poczułam z nim nić porozumienia. Potem, kiedy rozpoczęłam pracę na UAM, zauważyłam, że na zajęciach poświęconych Newtonowi, które prowadzę, studenci byli bardzo podzieleni w swoich opiniach o jego twórczości. Pomyślałam, że to ciekawe, że tak młode osoby mają tak skrajne zdanie. Postanowiłam zgłębić temat. A że nie było na rynku żadnej monografii poświęconej analizie twórczości Newtona, sama ją napisałam. Aspekt feministyczny jako parasol tej książki wydał mi się najbardziej adekwatny. 

 

Prowadziła pani badania w Helmut Newton Foundation w Berlinie. Dlaczego realizowane były akurat tam, jak długo trwały i czego dotyczyły? 

Helmut Newton Foundation została założona przez samego fotografa w 2003 r., rok przed jego śmiercią. Prężnie działa do dziś gromadząc nie tylko zdjęcia i przedmioty jego i jego żony, Alice Springs aka June Newton, która także była fotografką, ale też organizując wystawy prac innych fotografów tematycznie związanych z Newtonem. To bardzo ważna instytucja na kulturowej mapie nie tylko Berlina, ale i całej Europy. Fundacja organizuje także wystawy w galeriach w innych miastach na całym świecie. Posiada bogate zbiory książek, artykułów, wspomnień, listów, pamiętników i innych tekstów, z których większość nie została nigdy opublikowana. Kierownikiem Fundacji od momentu jej powstania jest dr Matthias Harder, który bardzo mi pomógł w jeszcze lepszym poznaniu Newtona, gdyż znał go osobiście, spędzili razem dużo czasu i opowiedział mi wiele historii z jego życia i stylu pracy. To dzięki Helmut Newton Foundation jego sztuka jest wciąż żywa. 

 

Fotografia to tylko dyscyplina sztuki, medium użytkowe, czy coś więcej? 

Zdecydowanie coś więcej. Fotografia może być zaangażowana, kreować postawy społeczne, wpływać na kulturę, oddziaływać na umysły, trendy, idee. Myślę, że każdy fotograf ma takie ambicje, by zmieniać świat, ale nie każdemu się to udaje. Helmut Newton z pewnością ten cel osiągnął. Mamy w historii przykłady fotografii społecznej, psychologicznej, politycznej, terapeutycznej. Skoro mówimy o fotografii feministycznej, to warto wspomnieć chociażby takie nazwiska jak Jo Spence, Deborah Turbeville czy Natalia LL. Wszystkie one i wiele innych artystek tworzyły fotografie, które miały wpływ na kulturę feministyczną. 

 

Czy fotografia, w tym fotografia modowa, zmienia się w dobie nowych mediów? Czy to pozytywna, czy raczej negatywna zmiana? Jaki wpływ ma taka fotografia na odbiorców? 

Myślę, że żadnej zmiany nie można wartościować w kategoriach dobrej czy złej. Zmiana jest zmianą, skoro ma miejsce, to znaczy, że świat jej potrzebuje. Każda zmiana jest konsekwencją pewnych działań i potrzeb społecznych. Odbiorcy potrzebowali mediów społecznościowych, więc one powstały. Dzięki nim mogą jeszcze lepiej się komunikować z całym światem i dzielić własną twórczością. Niszowe marki modowe mogą zaistnieć na Instagramie, projektanci modowi zamiast rysować do szuflady rysują dla szerszego grona odbiorców, a influencerzy pokazują nam gdzie leżą granice ludzkiej kreatywności. To na pewno wzbogacające doświadczenia, które pozwalają spojrzeć na fotografię modową pod innym kątem. Miejsce, gdzie toczy się fotograficzna dyskusja tak naprawdę nie ma znaczenia. Jak zawsze liczy się pomysł, kreatywność i przekazanie ważnych idei. A jeśli przy okazji można dotrzeć do większej ilości widzów - tym lepiej. Helmut Newton lubi to! 

 

 

Książka „Feminista Helmut Newton” autorstwa dr Magdaleny Szulc ukazała się w 2023 roku nakładem Wydawnictwa Naukowego UAM. 

 

Nauka Wydział Pedagogiczno-Artystyczny w Kaliszu

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.