Dr Paweł Zawadzki prowadzi badanie dotyczące naprawy DNA, które wkraczają w decydującą fazę. Wkrótce dzięki narzędziom analitycznym lekarz będzie wiedział, który fragment DNA chorego jest uszkodzony, co da mu możliwość indywidualnego dobrania leków.
Dr Paweł Zawadzki, adiunkt na Wydziale Fizyki i założyciel startupu MNM Diagnostics, prowadzi badania, których celem jest zrozumienie procesów naprawczych DNA. Od trzech lat realizuje projekt dofinansowany z programu First Team Fundacji na rzecz Nauki Polskiej w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój.
Początkowo naukowcy obserwowali, jak bakterie reagują na uszkodzenia DNA i co muszą zrobić, żeby lepiej sobie z nimi radzić. Szczególnie zainteresował ich jeden z typów naprawy DNA, polegający na wycięciu nukleotydu (NER - nucleotide excision repair). Komórka usuwa uszkodzenie w DNA i na jej miejsce syntetyzuje nowy fragment. Ale ten system nie zawsze działa sprawnie, a jeśli powstają mutacje, ich konsekwencją może być rozwój nowotworu.
Badacze odkryli, że czynnikiem ograniczającym system naprawczy u bakterii jest zbyt niska produkcja jednego z białek. Kolejnym krokiem było wyhodowanie w laboratorium bakterii 100 razy bardziej odpornej na różnego rodzaju związki chemiczne i zsekwencjonowanie jej DNA po to, żeby sprawdzić, gdzie doszło do zmian genetycznych.
Prace na bakteriach były inspiracją do przeprowadzenia całego szeregu eksperymentów na ludzkich liniach komórkowych, pochodzących z różnego rodzaju nowotworów. Przy tych badaniach zespół współpracuje ze Szpitalem Klinicznym Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
- Nauczony doświadczeniem z obserwacji bakterii i komórek ludzkich w laboratorium, zdecydowałem się stworzyć firmę biotechnologiczną MNM Diagnostics. Można powiedzieć, że praca naukowa była inspiracją, aby rozpocząć pracę nad tworzeniem narzędzi analitycznych, które wskażą lekarzom, jak dobrać terapię do potrzeb konkretnego pacjenta. W MNM nie prowadzimy prac eksperymentalnych, a raczej rozwijamy technologie (w tym algorytmy sztucznej inteligencji), które pozwalają określić, czy dany pacjent odpowie na terapię czy też nie. Jednocześnie MNM wdraża nowe standardy w diagnostyce genetycznej w środowisku klinicznym. Standardowo pacjent onkologiczny otrzymuje diagnostykę ~0,0001% DNA nowotworu, w MNMie analizujemy 100% - powiedział dr Paweł Zawadzki.
Odkrycia poznańskich naukowców mogą przyczynić się do podniesienia skuteczności leczenia nowotworów, która w Polsce jest na niskim poziomie. Mówiąc wprost - jeśli lekarz będzie wiedział, który fragment DNA chorego jest uszkodzony, będzie mógł lepiej dobrać leki. Obecnie jest tak, że większość pacjentów dostaje standardowe medykamenty lub inne formy terapii, na które pozytywnie zareaguje tylko część osób, reszta niestety nie. To nie jest już science-fiction, medycyna spersonalizowana urzeczywistnia się na naszych oczach i kto wie, może za rok albo dwa będzie realną opcją dla każdego pacjenta.
- Tak, to nie jest mrzonka - już teraz mamy rozwiązania technologiczne, na które złożyliśmy dokumenty patentowe. Teraz pracujemy nad tym, jak przeprowadzić proces ich walidacji tak, żeby mogły być zaakceptowane przez środowisko medyczne – wyjaśnia dr Paweł Zawadzki.
Narzędzia muszą przejść proces walidacyjny zgodnie ze standardowymi wytycznymi. MNM Diagnostics rozpoczął tę procedurę w amerykańskim FDA (U.S Food and Drug Administration), najbardziej restrykcyjnym ciele zatwierdzającym wiarygodność testów medycznych. Dopiero jeśli ten warunek zostanie spełniony, odkrycia zespołu dr. Zawadzkiego będą mogły być wykorzystane w medycynie.
- Przeprowadzenie testu przez FDA kosztuje ok. 2 - 3 mln dolarów. MNM zebrał niedawno rundę inwestycyjną w wysokości miliona dolarów, aby rozpocząć ten proces. Ścisła kontrola sprawia trudności, ale z drugiej strony to dobrze. Nie powinno dopuszczać się do obrotu medycznego rozwiązań, które nie są bardzo dokładnie przetestowane.
Więcej o badaniach dr Zawadzkiego na stronie: https://mnm.bio/pl/
Czytaj też: Dr Paweł Zawadzki. Zrozumieć wirusa