Na szczeblu UE dobiegają końca prace nad dyrektywą, która ma wprowadzić nowe obowiązki należytej staranności przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju. To ważna i potrzebna inicjatywa prawodawcza, która jednak niesie ze sobą pewne ryzyko.
Przedstawiony w marcu 2022 r. przez Komisję Europejską (KE) projekt dyrektywy jest jedną z inicjatyw prawodawczych zapowiedzianych w Europejskim Zielonym Ładzie. Dyrektywa jest pokłosiem Wytycznych ONZ dotyczących biznesu i praw człowieka, które uznają indywidualną odpowiedzialność przedsiębiorstw za przestrzeganie praw człowieka. Wiele krajów, w tym Polska, opracowują Krajowe Plany Działania na rzecz wdrażania Wytycznych. Nieliczne kraje przyjęły w tym celu mniej lub bardziej ambitne ustawodawstwo. W Europie należą do nich Francja, Niemcy, Norwegia i Szwajcaria.
Przepisy unijne obejmą przede wszystkim duże firmy działające na rynku UE, MŚP jedynie pośrednio, o ile są aktywne w łańcuchach dostaw dużych firm. Przedsiębiorcy będą zobligowani wprowadzić odpowiednie procedury oceny ryzyka negatywnego wpływu swojej działalności na prawa człowieka i środowisko naturalne oraz zapobiegania takim skutkom. Przedsiębiorcy będą też ponosić odpowiedzialność prawną w przypadku wystąpienia szkód spowodowanych niedopełnieniem tych obowiązków.
Wstępne porozumienie pomiędzy Parlamentem Europejskim (PE) a Radą UE w sprawie dyrektywy zostało osiągnięte 14 grudnia 2023 r. Tym samym jest już praktycznie pewne, iż dyrektywa zostanie przyjęta wiosną 2024 r., a więc przed zakończeniem obecnej kadencji PE. Polski ustawodawca już wkrótce stanie więc przed zadaniem transpozycji nowych przepisów do prawa krajowego. Osiągnięcie porozumienia było trudne zważywszy na rozbieżne stanowiska negocjacyjne Rady i PE w kluczowych kwestiach dotyczących zakresu nowych obowiązków. W myśl zawartego porozumienia, nowe obowiązki obejmą nie tylko produkcję towarów lub świadczenie usług, lecz także częściowo działania na niższym szczeblu łańcucha dostaw, takie jak dystrybucja czy recykling. W związku z brakiem porozumienia w samej Radzie co do objęcia nowymi obowiązkami instytucji finansowych, zostały one tymczasowo wyłączone z zakresu dyrektywy. Takie rozwiązanie budzi poważne wątpliwości, ponieważ bez zaangażowania tych ostatnich trudno mówić o zrównoważonych finansach czy inwestycjach.
Poszukiwanie kompromisu za wszelką cenę zazwyczaj osłabia skuteczności regulacji. Takie sygnały pojawiały się już na etapie przygotowania projektu dyrektywy przez KE. Poszukując szerokiej akceptacji w środowisku biznesowym Komisja sięgnęła po dobrze znane instrumenty takie jak audyty, kodeksy postępowania czy klauzule umowne, słusznie krytykowane przez organizacje pozarządowe, a niekiedy nawet samych przedsiębiorców, jako nieskuteczne narzędzia zapobiegania naruszeniom praw człowieka oraz negatywnemu wpływowi na środowisko.
Dążenie do uzyskania od partnerów biznesowych zabezpieczeń umownych (tzw. umowy kaskadowe) jako jedna z form dochowywania należytej staranności de facto przenosi główny ciężar dostosowania się do nowych przepisów na dostawców i producentów. Ci ostatni nierzadko ponoszą też koszty wymaganych audytów. Brak wsparcia wyspecjalizowanych lokalnych instytucji może skutkować wykluczeniem małych producentów z łańcucha dostaw oraz pogorszeniem warunków pracy i płacy pracowników, zwłaszcza w krajach rozwijających się. Przyjęcie dyrektywy w obecnym kształcie może zatem w niezamierzony sposób pogłębiać problemy, których rozwiązanie unijny prawodawca miał na celu.
Oczywiście wiele zależy od sposobu implementacji nowych przepisów przez odpowiedzialne instytucje, w tym samych przedsiębiorców. Warunkiem właściwej oceny negatywnego wpływu, rzeczywistego lub potencjalnego, jakie działalność firmy może mieć na ludzi lub środowisko oraz w konsekwencji skutecznego zapobiegania takim skutkom, jest w pierwszym rzędzie świadomość ryzyka naruszeń praw człowieka i szkód dla środowiska. A takiej świadomości wśród polskich przedsiębiorstw niestety brakuje. Potwierdza to badanie ankietowe, jakie przeprowadziliśmy w ramach realizowanego na Wydziale Prawa i Administracji projektu badawczego finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki.
Bez względu na trudności, z jakimi wdrożenie nowych przepisów jest zazwyczaj powiązane, objęcie biznesu obowiązkiem respektowania praw człowieka i ochrony środowiska jest pilnie potrzebne. Skorzystają przedsiębiorcy, których model biznesowy jest już oparty o działalność społecznie odpowiedzialną, co zazwyczaj podnosi koszty produkcji lub świadczenia usług oraz skutkuje mniejszą konkurencyjnością. Takie przepisy są ważne także dla każdego z nas jako konsumentów, aby dokonywać świadomych etycznie wyborów, co w obecnym stanie prawnym jest niestety bardzo trudne, a niekiedy praktycznie niemożliwe.
Czytaj też: Dr Agata Hauser. UAM pomógł prawniczkom z Afganistanu