Dwudziestodzięwięcioipółletnia vlogerka Marzanna, jej przyjaciel niby-artysta, majster-klepka, PR-owiec, żoliborzanin - Herbert, który słucha "Habanery" w rockowym wydaniu Agnieszki Chylińskiej, to bohaterowie tegorocznego Wielkiego Dyktanda UAM, które zorganizowała Rada Samorządu Studentów Wydziału Filologii Polskiej i Klasycznej.
- Starałam się, aby tekst był bardzo trudny. W tekście możemy odnaleźć troszeczkę śmiesznych perypetii ornitolożki. Chciałam usilnie wykorzystać feminatywy ze względu na ostatni trend w językoznawstwie - podkreśliła Anita Czekaj, koordynatorka przedsięwzięcia i autorka dyktanda
Chwilę przed rozpoczęciem Wielkiego Dyktanda UAM zebranych śmiałków powitała i uroczyście otworzyła dyktando dr Sylwia Karolak, pełnomocznika dyrektora ds. studenckich i dydaktycznych
- Myślę dzisiaj o fenomenie polskiej ortografii i sądzę, że objawia się on w tej sali. Udowodnili państwo bowiem, tak licznie przybywając na Wielkie Dyktando, że istnieje pewien rodzaj satysfakcji, która rodzi się, gdy potrafimy poprawnie, ortograficznie pisać. Nie chodzi tu tylko o właściwe zapisanie pewnych słów, wyrazów czy zdań, ale o poprawne zapisanie tekstu, który charakteryzuje się w dużym stopniu ortograficzno-interpunkcyjnym stopniem skomplikowania - mówiła.
Zwycięzcy dyktanda:
I miejsce - Adrianna Załęska (Wydział Matematyki i Informatyki)
II miejsce - Wojciech Wiśniewski (Wydział Neofilologii)
III miejsce - Ewelina Repeć (Wydział Filologii Polskiej i Klasycznej)
Czytaj także: Wielkie dyktando na WFPiK. Znamy zwycięzców!
Tekst Wielkiego Dyktanda, które podyktował uczestnikom prof. UAM dr hab. Maciej Parkitny:
„Ptasie sensacje”
Nadszedł najważniejszy moment w karierze megapięknej, przeinteligentnej dwudziestwodziewięcioipółletniej vlogerki, pół Polki, pół Szwedki, ornitolożki Marzanny. Ta chwila była dla niej arcyważna, ponieważ świętowała pięciolecie powstania jej kanału na serwisie Youtube. Żeby uczcić tak ważny dla niej moment, postanowiła, że ten dzień spędzi w pięciogwiazdkowym hotelu, w którym nie brakuje atrakcji w postaci tajskich masaży i przepysznego foie gras.
W trakcie tego niecodziennego wydarzenia, Marzannie będzie towarzyszyć jej przyjaciel niby-artysta, majster-klepka, PR-owiec [piarowiec], żoliborzanin – Herbert, który na co dzień mieszka vis-a-vis apartamentu vlogerki. Mężczyzna dowiedział o planowanym jubileuszu, kiedy był na wojażach poza europejską granicą. Beztrosko oddawał się nicnierobieniu na hamaku. Popijał słono-słodką oranżadę, słuchał rockowej wersji „Habanery” w wykonaniu Agnieszki Chylińskiej w aranżacji a-moll i z kolegą eks-Amerykaninem podziwiał widoki południowoafrykańskiej Wyspy Księcia Edwarda. Rozochocona Marzanna miała dosyć mitrężenia czasu przez kolegę i bez ogródek zaszantażowała go faktem, że ma innego towarzysza podróży. Po czterdziestopięciominutowych gadu-gau, przekonała guzdrającego się trzydziestolatka.
Vlogerka rach-ciach spakowała najpotrzebniejsze rzeczy do jej abstrakcyjnie żółtobrunatnozielonej walizki – pamiętała o swoim szamponie przeciwłupieżowym. W końcu wraz z Herbertem ruszyli w kierunku poznańskiego Strzeszyna. W hotelowej restauracji zaserwowano Marzannie obiadokolację bażanta w pierzu z sczerstwiałą bułką. Zacietrzewiona Marzanna w okamgnieniu udała do się Palmiarni Poznańskiej w celu odnalezienia spokoju w śpiewie żwirowca madagarskiego, żołny białoczelnej, hubary saharyjskiej i strzyżyka. Ni stąd ni zowąd pojawił się z zdyszany Herbert z bukietem, którego przepełniały akcenty bukszpanu, dzielżana ogrodowego i chabra górskiego. Złapali się za ręce i w rytmie krakowiaka poszli świętować jubileusz do restauracji Ptasie Radio.
Dodatkowe słowa
- faux pas
- status-quo danej sprawy
- Suhak stepowy
- ośrodek adopcyjno-opiekuńczy
- Żronkowate osy
Dyktando opracowała – Anita Czekaj