Wersja kontrastowa

A przecież wszystko zaczęło się inaczej...

Adoracja pasterzy El Greco
Adoracja pasterzy El Greco

Boże Narodzenie coraz częściej schodzi z poziomu historii i wiary na poziom bezrefleksyjnej tradycji, czego przejawem jest m.in.  nadmierna komercjalizacja tych świąt. Wystarczy spojrzeć na ogrom starań sieci handlowych prześcigających się w dostarczaniu różnego typu towarów przeznaczanych na prezenty, podarunki czy choćby pamiątki. Nie znajdziemy wśród nich symboli odnoszących się do istoty tych świąt. Teolog ks. prof. Janusz Nawrot z Wydziału Teologicznego specjalizuje się w zakresie egzegezy Starego Testamentu. Na naszą prośbę napisał krótki artykuł przybliżający nam wydarzenia sprzed ponad 2 000 lat.

 

A przecież wszystko zaczęło się zupełnie inaczej. Tam, gdzie o śniegu można jedynie pomarzyć, o prezentach nikt nie myślał a wydarzenia wcale nie przypominały sielankowego krajobrazu padających z nieba spokojnych płatków, sanek nabitych prezentami czy dwunastodaniowej, sutej, a niby postnej kolacji. Warto w związku z tym może zajrzeć do historii ukazanej w Biblii, odczytywanej – oby! – w naszych domach przed zajęciem miejsca przy wigilijnym stole czy w trakcie mszy pasterkowej w kościele.

Ks. prof. Janusz Nawrot

Oto według Łk 2,1-2 na rozporządzenie Augusta dokonano spisu ludności w cesarstwie, choć trudno ustalić, kiedy miało ono właściwie miejsce. Łukasz w swej Ewangelii pisze, że miało ono miejsca za rządów namiestnika Syrii, Kwiryniusza, który – według relacji Józefa Flawiusza –  został nim mianowany w Syrii po wygnaniu Heroda Archelaosa (jednak dopiero w 6 po Chr., chociaż wielce możliwe jest dwukrotne sprawowanie przez niego tej funkcji, co mogłoby tłumaczyć zapis Łukasza łączący Kwiryniusza z herodem Wielkim, zmarłym ok. 4 roku przed Chr.). Historyczność zarządcy syryjskiej prowincji Rzymu potwierdzają także dwie inne inskrypcje (tzw. inskrypcja Lapis Venetus oraz inskrypcja na kamieniu tyburtyńskim). Niezależnie od dość skomplikowanego procesu historycznego, dostarczającego wielu możliwych spekulacji historyków, faktem jest, że cesarstwo urządzało co jakiś czas powszechne spisy swoich mieszkańców posiadających obywatelstwo kraju. August urządził prawdopodobnie aż trzy takie spisy. Obok nich i niezależnie od nich już od czasów republiki odbywały się także spisy ludności w poszczególnych prowincjach. W prowincjach spisy mieszkańców nieposiadających obywatelstwa rzymskiego dokonywano głównie dla celów militarnych i podatkowych.

Co miał na myśli Łukasz, gdy zanotował spis en pâsan tēn oikumenēn, czyli „w całym zamieszkałym kraju”? Wiadomo, że August takiego spisu nie przeprowadził za jednym razem. Jednak zapis Łukaszowy nie sugeruje, jakoby spis ów miał się odbyć w jednym czasie. Cesarz w dekrecie mógł nakazać przeprowadzenie spisu ludności we wszystkich częściach świata rzymskiego, każdy obszar osobno i w różnym czasie. Także uwaga hagiografa, że każdy udawał się do miejsca swego urodzenia nastręcza wiele trudności interpretacyjnych. Wielu historyków uważa, że taka podróż nie była konieczna, lecz znajdują się i tacy, którzy przytaczają dowody z artefaktów, że pielgrzymki z tej okazji do miejsc zamieszkania przodków były znane (jako choćby Egipski papirus znaleziony w Oksyrynchos, pochodzący z 104 n.e. nakazujący powrót do domu rodzinnego na spis). Również konieczność towarzyszenia Maryi Józefowi zostaje poddana w wątpliwość, chociaż znów odnaleźć można zapisy potwierdzające te dane.

Powyższe, bardzo skrótowe uwagi historyczne w niczym nie wpływają na wartość samego przekazu ewangelijnego. Biblia nie jest podręcznikiem historycznym i nie ma pierwszorzędnego celu w zapisywaniu ścisłych danych tego typu. Dla ludzi wierzących ważniejsze jest przesłanie wiary, które ów opis niesie, chociaż otoczka historyczna nie jest zupełnie bez znaczenia. Warto wspomnieć, że Łukasz, nie będący historykiem, pisał swe dzieło dość późno, na pewno po roku 70, czyli roku zburzenia świątyni jerozolimskiej przez cesarza Tytusa albo nawet w okolicach lat 80-85. Dla niektórych datę tę należałoby jeszcze bardziej przesunąć. Oznacza to, że szczegóły historyczne zaczerpnięte przez autora nie miały pierwszorzędnego znaczenia, a jedynie stanowiły ogólne obramowanie tego, co istotnego dla wiary uczniów Jezusa chciał zawrzeć jako autor natchniony. Najważniejszym zaś przesłaniem jest fakt, że oto między ludźmi pojawił się Bóg Wcielony w osobie małej, bezbronnej Dzieciny, który za nieco ponad 30 lat stanie się Odkupicielem całej ludzkości.

Nauka Wydział Teologiczny

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.