Wersja kontrastowa

Dziesięciolecie Wydziału Anglistyki UAM

prof. dr hab. Katarzyną Dziubalską-Kołaczyk, prof. UAM dr hab. Joanną Pawelczyk
prof. dr hab. Katarzyną Dziubalską-Kołaczyk, prof. UAM dr hab. Joanną Pawelczyk
Marcin Turski, rzecznik prasowy Wydziału Anglistyki

 

 

 

 

Rozmowa z prorektorką UAM ds. nauki, pierwszą Dziekaną Wydziału Anglistyki, prof. dr hab. Katarzyną Dziubalską-Kołaczyk oraz obecną Dziekaną Wydziału Anglistyki prof. UAM dr hab. Joanną Pawelczyk. 

 

Marcin Turski: Wiemy, że powstanie Wydziału Anglistyki to był ewolucyjny proces. Jak zareagował ówczesny Rektor UAM, prof. B. Marciniak na zgodę Rady Wydziału Neofilologii na utworzenie odrębnej jednostki? 

Katarzyna Dziubalska-Kołaczyk: Prof. Marciniak był bardzo przychylnie nastawiony, choć postawił kilka warunków. Po pierwsze, WA miało przyjąć dwukrotnie więcej studentów wszystkich stopni. I tak się stało. Po drugie, rektor zobowiązał nas do podjęcia decyzji dotyczącej własnej siedziby. Było kilka propozycji lokalizacji. Jedną był gmach Collegium Historicum, zaprojektowany przez znanego architekta Władysława Czarneckiego. Jednak wizytacja na miejscu pokazała liczne mankamenty tego miejsca. Budynek był niefunkcjonalny z punktu widzenia dydaktyki i badań, o niewystarczającej powierzchni, miał nieodpowiedni układ pomieszczeń, zaś zbiory biblioteczne umieszczone w podziemiach w przeróżnych pomieszczeniach zatrważały. Poza tym, był w bardzo złym stanie technicznym. Inną propozycją była potencjalna budowa nowego budynku w centrum miasta, jednak perspektywa uzyskania terenu pod budowę, funduszy itd. była odległa i niepewna. W tej sytuacji jedyną realną lokalizacją stało się Collegium Chemicum (obecnie Collegium Heliodori Święcicki) przy ul. Grunwaldzkiej, choć i tu należało wykonać wiele prac, w tym remont generalny i termomodernizację. Trzecim warunkiem rektora Marciniaka było otrzymanie przez WA najwyższej kategorii naukowej. Niestety, tuż po oddzieleniu się od Neofilologii, Wydział Anglistyki otrzymał kategorię B, dalece nieadekwatną do osiągnięć naukowo-dydaktycznych. I choć miałam przekonanie, że ocena taka jest rażąco niewspółmierna do rzeczywistości, pojawiła się u mnie wówczas myśl, że może zrobiliśmy coś źle, że decyzja o utworzeniu wydziału była pochopna. Na szczęście ocena po naszym odwołaniu się została podniesiona do kategorii A (okazało się, że nastąpił wcześniej błąd), a w kolejnej parametryzacji WA otrzymał najwyższą kategorię A(+).  

Z perspektywy dekady widać wyraźnie, że decyzja o autonomii była ze wszech miar słuszna. Nasze fundamenty, czyli działalność Instytutu Filologii Angielskiej, były trwałe i solidne, a młody wydział działa doskonale. Ponadto, mamy realny wpływ na bieg wydarzeń i na procesy decyzyjne nas dotyczące. Ważne to okazało się choćby po wprowadzeniu decentralizacji finansowania na UAM i oddania władzy w tym zakresie w ręce dziekanów. Obecnie, zachowując autonomię, Wydział Anglistyki jest jednym z trzech wydziałów w obrębie Szkoły Nauk o Języku i Literaturze, którą mam przyjemność kierować.  

MT: Czy poznańska anglistyka różni się od innych ośrodków anglistycznych w Polsce? Co jest naszym znakiem rozpoznawczym?  

Joanna Pawelczyk: Znakiem szczególnym poznańskiej anglistyki od zawsze było jej umiędzynarodowienie, bardzo szeroko rozumiane. Ono jest inherentną cechą Wydziału. Władze zawsze wspierały i wspierają wyjazdy pracowników na stypendia, seminaria, konferencje. Promowane są wykłady na WA czołowych zagranicznych przedstawicieli naszych dyscyplin, językoznawstwa i literaturoznawstwa. Sama miałam zajęcia z takimi profesorami wizytującymi jako studentka Instytutu Filologii Angielskiej. 

Oprócz tego pracownicy WA oczywiście aplikują o granty i publikują w najbardziej prestiżowych czasopismach naukowych. Kolejnym istotnym elementem naszej działalności jest interdyscyplinarność. Na WA pokazujemy, że nauka jest jedna, światowa, nie ogranicza się w żadnym stopniu do jednej dyscypliny, czy jednego kraju.  

KDK: No właśnie, trzeba pamiętać, że nie ma „polskiej nauki”, lecz nauka uprawiana w Polsce przez polskich naukowców i naukowczynie. 

JP: Właśnie. Wracając do interdyscyplinarności – mamy kierunek filologia angielska, nasz pierwszy program. Jednak nasi pracownicy prowadzą badania także z koleżankami i kolegami reprezentującymi nauki społeczne, jak psychologia czy socjologia, ale też z badaczami reprezentującymi, na przykład nauki o zdrowiu. Badania naukowe tego typu bardzo nas otwierają, otwierają naszych studentów. Naturalnie, wymagają odpowiedniej infrastruktury, która już na wydziale istnieje. Od lat obecne są na wydziale laboratoria badawcze. W tym roku, dla uczczenia naszego jubileuszu, otwieramy w Collegium Heliodori w nowych pomieszczeniach aż 5 laboratoriów naukowych. Są to: Eye-trackingowe Laboratorium Badań nad Językiem, Laboratorium Neuronauki Języka, Laboratorium Języka i Komunikacji, Laboratorium Przetwarzania Mowy i Języka oraz Laboratorium Psychofizjologii Języka i Afektu.  

KDK: Mogę powiedzieć, że otwarcie tych laboratoriów to spełnienie mojego marzenia. Niegdyś złożyłam wniosek na badania naukowe do ówczesnego Komitetu Badań Naukowych. Okazało się, że mój projekt badawczy był jak na owe czasy „zanadto” interdyscyplinarny. Wobec tego powołałam do życia Interdyscyplinarne Centrum Przetwarzania Mowy i Języka, przez co w drugiej edycji projektów badawczych grant otrzymałam. Tak się zaczęło tworzenie laboratoriów, najpierw laboratorium nagrań z prowizoryczną komorą bezechową, później kolejnych wyposażonych w okulograf i EEG. Udowadniamy mocodawcom nauki, że humaniści również prowadzą badania empiryczne, co jest istotnym elementem w walce o fundusze na badania. Językoznawstwo jest na poły nauką empiryczną. Także literaturoznawstwo zbliża się do empirii poprzez choćby komputerową analizę tekstów, w ramach digital humanities.  

JP: Znakiem szczególnym Wydziały Anglistyki jest też profil naszego studenta i absolwenta. Naszymi działaniami prowadzimy do wykształcenia wśród studentów i absolwentów poznańskiej anglistyki odpowiednich cech. Widzimy, że nasi studenci odważnie podejmują wyzwania. To część naszej misji – uczymy studentów wolności, poczucia sprawczości, zachęcamy do prowadzenia własnych badań podczas studiów. Stwarzamy ku temu odpowiednie warunki, zachęcamy do wyborów, choćby do tak podstawowego, jak wybór na samym początku studiów akcentu – brytyjskiego lub amerykańskiego.  

KDK: Na powyższe cechy zwracają uwagę od lat członkowie Rady Pracodawców przy WA UAM. Samo istnienie tego gremium było z początku novum na UAM. Przedstawiciele największych pracodawców i instytucji kultury Wielkopolski doradzają nam, jakie kompetencje są obecnie niezbędne absolwentom uczelni wyższych i jakich umiejętności sami oczekują od swoich młodych pracowników. Wykazują też, że łatwiej jest nauczyć pewnych kompetencji z różnych dziedzin absolwenta anglistyki, niż absolwenta innych kierunków – języka angielskiego.  

JP: I dlatego właśnie nasi absolwenci są poszukiwani na rynku pracy, wręcz się na nich „poluje” jak ostatnio usłyszeliśmy. Dzieje się tak też dlatego, że szybko reagujemy na oczekiwania potencjalnych pracodawców naszych absolwentów, tworząc nowe kierunki studiów. Dwa przykłady sprzed roku to: język i komunikacja w ochronie zdrowia oraz Language, Mind, Technology. Pierwszy kierunek daje szansę na zatrudnienie w nowoczesnej i przyjaznej ochronie zdrowia (ale także jej współtworzenie), w instytucjach wspomagających porozumienie i opiekę w Polsce i za granicą. Drugi kierunek zaś wychodzi naprzeciw przemianom zachodzącym w sferze społecznej, gospodarczej oraz na rynku pracy, gdzie coraz większą wagę przywiązuje się do wykorzystania technologii informatycznych, kompetencji miękkich i zaawansowanej znajomości języka angielskiego. Nasi pracownicy mogą prowadzić zajęcia na tych interdyscyplinarnych kierunkach z racji merytorycznego przygotowania, ale wspomagają nas też eksperci zewnętrzni.

KDK: Należy dodać, że wiele naszych działań zakorzenionych jest w społeczności lokalnej. Sami cenimy sobie Poznań, chcemy, aby każdy młody człowiek chciał tu przyjechać na studia i zostać tu po ich ukończeniu. Ale chęć przyjazdu dotyczy też wybitnych ludzi nauki; jesteśmy wystarczająco atrakcyjni, aby przyciągnąć ich do Poznania.  

JP: Nasza sztandarowa konferencja, Poznań Linguistic Meeting, od dekad przyciąga najlepszych językoznawców z całego świata. Walczymy o doskonałość naukową, chcemy stworzyć duże centrum doskonałości.  

Jesteśmy świadomi wyzwań współczesności i śmiało je podejmujemy, bo jesteśmy na nie przygotowani. Trudno w tym momencie nie wspomnieć naszych pracowników. Ich zaangażowanie i pomysłowość są siłą napędową wielu naszych działań.  

KDK: No właśnie, wydział to ludzie. Bardzo mocno podkreślamy aspekt społeczny, wspólnotowy naszej pracy na WA, który tworzą pracownicy nauki, dydaktycy i pracownicy administracji. Nie jest tak, że społeczność WA, ponad 200 osób, podzielona jest na władze dziekańskie i „resztę”. Pracownicy mają zaufanie do władz i sami uczestniczą w procesach decyzyjnych. Uniwersytet ma na szczęście wiele ciał kolegialnych, nie mamy nawyków korporacyjnych.  

Uważam, że mamy bardzo dobrą tradycję równościową. Jesteśmy dla siebie koleżankami i kolegami, tak do siebie podchodzimy; każdy z nas wnosi swój wkład w zespół. Tak to jest odbierane przez pracowników, a z mojego punktu widzenia to jest wręcz najistotniejsze.  

JP: Naturalnie. Aspekt równościowy i nasze motto: Never compromise on excellence (Liczy się tylko doskonałość!) są podstawą działalności Wydziału Anglistyki.  

 

 

 

Nauka Wydział Anglistyki

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.