Wersja kontrastowa

Hatice Kübra Öz. Ponad chmurami zawsze jest słońce

Hatice Kübra Öz, fot. Władysław Gardasz
Hatice Kübra Öz, fot. Władysław Gardasz
Daria Svetlichnaya i Magda Ziółek

– Najważniejsze jest to, aby czerpać radość z tego, co się robi, i być użytecznym dla świata, zmieniać go – mówi Hatice Kübra Öz, studentka Wydziału Antropologii i Kulturoznawstwa UAM i tegoroczna laureatka Nagrody Specjalnej w konkursie Interstudent 2025.  

 

Wybrała pani Poznań czy tak po prostu wyszło? 

– Moja przygoda rozpoczęła się od programu ERASMUS. Studiowałam w Ankarze na kierunku pedagogika wczesnoszkolna, a głównym obszarem moich zainteresowań był rozwój seksualny dzieci. W ramach programu ERASMUS otrzymałam stypendium i zaczęłam szukać możliwości stażu w Europie. Wtedy jeden z moich tureckich przyjaciół polecił mi Poznań, w którym zresztą sam studiował. Powiedział, że to miejsce przyjazne studentom, nie za duże, nie za małe – co akurat bardzo mi odpowiadało, bo nie lubię dużych miast. Poza tym dowiedziałam się, że Polska jest przystępna cenowo, program stażowy ERASMUS oferował wówczas 400 euro miesięcznie, co dawało mi nadzieję, że poradzę sobie finansowo.  

Tak trafiłam na ogłoszenie dr Moniki Zielonej-Jenek z Wydziału Psychologii i Kognitywistyki, gdzie postanowiłam aplikować, z sukcesem, jak się pani domyśla. W Poznaniu zaczęłam zatem realizować swoje marzenia związane z prowadzeniem badań nad rozwojem seksualnym dzieci. Pani doktor dała mi duże wsparcie, za co ma w moim sercu szczególne miejsce.  

 

Turcja, mimo że to miejsce popularne turystycznie, cały czas budzi zainteresowanie swoją odmiennością...  

– Pochodzę z Kahramanmaraş w południowo-wschodniej Turcji. To, zdaje się, nie jest miejsce nazbyt znane turystycznie, ale jeśli kiedykolwiek oglądała pani filmy z tureckimi sprzedawcami lodów, którzy robią „sztuczki” takie jak podawanie lodów i zabieranie ich z powrotem – to na pewno pochodzą one z mojego miasta. Wychowałam się w Göksun, małym miasteczku, które zresztą bardzo lubię, jednak od kiedy pamiętam, jakaś część mnie chciała z niego wyjechać, by odkrywać siebie i świat. 

Mój tata jest z zawodu nauczycielem, a mama artystką specjalizującą się w tradycyjnych tureckich sztukach. Po niej odziedziczyłam zdolności artystyczne i społeczne, natomiast po ojcu – inspirację do dzielenia się wiedzą. Mam młodszą siostrę i brata. Jako najstarsze dziecko w rodzinie zawsze czułam się odpowiedzialna i naturalnie rozwijałam umiejętności przywódcze. Moja siostra, podobnie jak mama, jest artystką. W 2023 r. zaangażowała się w pomoc ludziom po wielkim trzęsieniu ziemi, które dotknęło naszego miasta. Mój brat za to jest prawnikiem, działa na rzecz praw człowieka w sposób bardziej formalny niż ja.  

 

Co najbardziej zaskoczyło cię w Polsce? 

– Powiedziałabym, że Turcy są głośniejsi i bardziej wylewni, bliżsi, w sensie fizycznym. Jesteśmy przyzwyczajeni, że przy powitaniu – nawet z nowo poznanymi osobami – całujemy się w policzki dwa razy, a potem wymieniamy uściski. Z moimi polskimi znajomymi potrzebujemy trochę więcej czasu, aby dojść do etapu „przytulania się”. W Turcji relacje z krewnymi czy sąsiadami są w pewnym sensie bliższe i cieplejsze, ale bywają męczące.  

 

Na UAM studiujesz od czterech lat. Czy to jest miejsce przyjazne studentom zagranicznym? Czy jest coś, co chciałabyś zmienić? 

– W Poznaniu czuję się bardzo dobrze. To sprawiło, że po zakończeniu stażu zdecydowałam się rozpocząć kolejne studia: kulturoznawstwo. Na moim nowym kierunku spotykam wielu studentów z zagranicy, w tym Turków i Azerów. Obecność tych ostatnich jest mi bardzo miła, ponieważ nasze języki i kultury są podobne.  

Na uniwersytecie brałam udział w wielu aktywnościach organizowanych przez Welcome Center. Sama również włączyłam się w organizację niektórych. To miejsce stworzone z myślą o studentach zagranicznych, w którym można uzyskać wsparcie. Pracownicy centrum są bardzo życzliwi i pomagają nawet w tak skomplikowanych kwestiach, jak wydanie karty pobytu. Kolejną rzeczą, którą bardzo cenię sobie na UAM, to ułatwiony kontakt z władzami wydziału czy uczelni. Za każdym razem, gdy potrzebowałam pomocy, otrzymywałam ją. Mieszkam w akademiku, który jest komfortowym i przyjaznym miejscem. Dodatkowo uniwersytet oferuje stypendia, które wspomagają mnie finansowo. Podsumowując, otrzymałam od UAM ogrom wsparcia, za które jestem wdzięczna. 

Zastanawiam się nad drugą częścią pani pytania. Co można by jeszcze ulepszyć? Byłoby wspaniale, gdyby w ramach uczelni odbywały się konsultacje lekarskie. Na pierwszym roku studiów nie miałam pojęcia, jak umówić się na wizytę u lekarza. Ubezpieczenie zdrowotne dla studentów jest przystępne cenowo, ale proces składania wniosków i umawiania się na wizytę jest dla obcokrajowców niełatwy. Pamiętam, jak przez trzy dni leżałam w łóżku z powodu infekcji gardła i nie wiedziałam, jak zdobyć antybiotyki. Pomogli mi przyjaciele, ale i tak to było jedno z najgorszych doświadczeń, jakie miałam w tym mieście. Teraz, kiedy już wiem, jak działa ten system, staram się pomagać innym, mniej zorientowanym studentom.  

zob. też Dr Sanjay Sahare.Polska była mi przeznaczona

 

Czym dla ciebie jest społeczeństwo zaangażowane?  

– Społeczeństwo zaangażowane to takie, w którym staramy się okazywać sobie szacunek i wsparcie. Powinniśmy być świadomi tego, co dzieje się wokół nas, z jakimi trudnościami mierzą się ludzie z naszego otoczenia. Warto również zadać sobie pytanie: kim jestem, jakie mam możliwości, a jakie ograniczenia? Czy mam jakąś siłę sprawczą i jak mogę ją wykorzystać? 

W swoich warsztatach koncentruję się na inkluzywności, prawach kobiet, kulturze tureckiej i integracji. Mój cel? Wiem, że nie zmienię całego świata, ale mogę wpłynąć na moje najbliższe otoczenie. Jeśli w moich zajęciach udział weźmie około 10 osób, to jeśli przeprowadzę je cztery razy, dotrę aż do 40. Jeśli chociaż połowa z nich zmieni sposób myślenia lub stanie się bardziej świadoma, to odniosę ogromny sukces. 

 

Czy nagroda w jakiś sposób zmieni twoją aktywność społeczną, np. jeszcze bardziej ją zintensyfikuje? 

– Oczywiście, nagroda jest dla mnie źródłem ogromnej motywacji. To dowód na to, że moje działania i wysiłki nie poszły na marne. Poczułam się dostrzeżona za to, kim jestem i co robię. To jest szczególnie ważne, kiedy uświadamiam sobie, że pracując tutaj, jestem z dala od mojej rodziny i bliskich w Turcji. W przyszłości będę dalej robić to, co kocham, czyli pracować z międzynarodowymi społecznościami i budować jeszcze silniejsze więzi między ludźmi i kulturami. Nagrody to tylko materialny aspekt życia. Najważniejsze jest to, aby czerpać radość z tego, co się robi, i być użytecznym dla świata, zmieniać go. Nie chcę tylko żyć – chcę w pełni doświadczać życia, odkrywać siebie i inspirować innych. 

 

Ludzie UAM Wydział Antropologii i Kulturoznawstwa

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.