Muzeum Enigmy? Jestem stanowczo przeciwny temu, aby powstające w dawnym Collegium Historicum muzeum przez swą nazwę podnosiło znaczenie pamięci o niemieckiej maszynie szyfrującej. Pomniki fundujemy po to, aby upamiętniać osoby, czyny i idee, które są źródłem naszej dumy. Jestem zwolennikiem stawiania prostych pytań. W tym przypadku chcemy upamiętniać poznańskich kryptologów, których praca doprowadziła do złamania kodów maszyny szyfrującej wroga i w wyniku tego wpłynęła na przebieg wojny – zapewne na uratowanie kolejnych tysięcy ofiar w krajach koalicji walczącej z hitlerowcami.
Od takiej prostej konstatacji trzeba zaczynać; czcimy poznańskich kryptologów, czcimy tych, których należy wspominać z imienia, czcimy Uniwersytet, na którym mogli rozwinąć swe talenty.
W projekcie widzę także jakieś zachowawcze, zgoła konserwatywne stanowisko, aby czcić naszych bohaterów fundowaniem muzeum.
Lepiej byłoby, gdyby powstał „warsztat”, sala ćwiczeń, najlepiej może Laboratorium kryptologiczne im. Mariana Rejewskiego, Jerzego Różyckiego, Henryka Zygalskiego.
Nie ma powodu ulegać poglądom marketingowym, że słowo Enigma będzie rozpoznawalne w Internecie. Czcimy tych, którzy złamali ten szyfr, a nie tych, którzy go konstruowali i używali dla zbrodniczych celów.