Wersja kontrastowa

Czterodniowy tydzień pracy

Dr Jarosław Grobelny

Biznes może być niechętny wobec tego rozwiązania, jednak większość firm patrzy na dane, które już teraz posiadamy z bardzo wielu programów pilotażowych w różnych krajach zachodnich - Wielkiej Brytanii, Islandii, Niemczech. Mówią one wprost, że wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy prowadzi do dwóch skutków. Po pierwsze efektywność pozostaje na tym samym poziomie, po drugie następuje podniesienie zdrowia pracowników. Oznacza to, że pracodawcy będą doświadczali mniejszych kosztów związanych ze zwolnieniami chorobowymi, czy poszukiwaniem nowych pracowników na miejsce tych, którzy przebywają na długotrwałych zwolnieniach albo po prostu rezygnują z pracy. Na poziomych obiektywnych danych posiadamy informacje, które mówią, że to może działać.
Wiele osób ma negatywne nastawienie do czterodniowego dnia pracy ze względu na kwestie emocjonalno-światopoglądowe. Zmiana mentalności wymaga czasu. Podobna historia powtarzała się kilkukrotnie w ciągu ostatnich 150 lat, kiedy trzeba było przejść na ośmiogodzinny dzień pracy, a potem na pięciodniowy tydzień pracy. Sam efekt czterodniowego tygodnia jest bardzo duży, lepszy niż w przypadku zmniejszenia liczby godzin w pięciodniowym tygodniu pracy. Są takie porównania np. z 35-godzinnym tygodniem pracy, który funkcjonuje w wielu gospodarkach w Europie. Uelastycznienie czasu pracy rzeczywiście prowadzi do poprawy, ale głównie satysfakcji z samej pracy, natomiast jeśli chodzi o satysfakcję życiową to dzień wolny ma większe znaczenie niż godzina wyrwana z każdego kolejnego dnia. Są nawet badania, które pokazują, że przy pełnym etacie, schemat 4 razy 10 jest lepszy dla zdrowia pracowników i satysfakcji życiowej, niż 5 razy 8, bo jeden dzień wolny jest wart więcej niż 2 godziny w pozostałych dniach.

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.