Wersja kontrastowa

StethoMe – stetoskop w twoim domu

fot. Łukasz Woźny
fot. Łukasz Woźny

Pomysł w gruncie rzeczy nie jest nowy. Mówi się, że telemedycyna powstała krótko po tym, jak Alexander Bell wymyślił telefon. Było to tak. Zdenerwowana matka zadzwoniła do lekarza, ponieważ jej dziecko zaczęło się dusić. Ten poprosił, aby przyłożyła słuchawkę do płuc malca i stwierdził, że to na pewno nie krup, więc może spać spokojnie, a na wizytę powinna udać się z rana. Pokrótce to jest pomysł, który postanowiło zrealizować dwoje psychoakustyków z UAM:dr Honorata Hafke-Dys i dr Jędrzej Kociński. Twórcy urządzenia, które już niedługo zrewolucjonizuje opiekę nad chorymi dziećmi i osobami cierpiącymi na przewlekłe choroby układu oddechowego.

StethoMe to elektroniczny bezprzewodowy stetoskop zintegrowany z termometrem. Od standardowego stetoskopu różni się tym, że jest przeznaczony dla pacjenta, aby w domowych warunkach stwierdzić, czy dźwięki generowane w układzie oddechowym i przez serce są prawidłowe. Urządzenie, dzięki połączeniu bluetooth, pozwala przesyłać dane na telefon komórkowy, a następnie do lekarza, który w ten sposób może „osłuchać” chorego. Bez wizyt w przychodni, bez nerwów, bez narażania pacjenta na dodatkowe infekcje. Przyjazne w obsłudze oprogramowanie podpowiada, gdzie i na jak długo przyłożyć stetoskop, a następnie zapisuje „wysłyszane” dźwięki.

Sami jesteśmy rodzicami; kiedy nasze dzieci zaczęły chorować, byliśmy zaskoczeni, że takiego urządzenia nie ma jeszcze na rynku, zatem postanowiliśmy je opracować – mówi dr Kociński i to chyba najlepsza charakterystyka tego młodego zespołu badawczego, który, zamiast mnożyć kolejne opracowania naukowe, postawił na działanie praktyczne i niełatwy transfer wiedzy do biznesu. W tej chwili Start-up tworzy grupa 20 osób:informatyków i akustyków, którzy wspólnie opracowują bazę ponad 1000 dźwięków. Każdy z nich musi zostać odsłuchany, a następnie opisany, zarówno przez akustyków, jak i lekarzy pulmonologów. Rewolucyjny w tym projekcie jest moduł sztucznej inteligencji, który pozwoli rejestrować i analizować dźwięki, a następnie opisywać je przy pomocy specjalnych algorytmów. Te określą stan pacjenta, zasugerują diagnozę i w miarę potrzeby skierują do specjalisty, natomiast lekarzom ułatwią podejmowanie decyzji, dotyczących dalszego leczenia. Niestety, diagnostyka przez osłuch jest narażona na wiele błędów, przede wszystkim dlatego, że jest to typowo subiektywna ocena i nikt inny, poza lekarzem, nie jest w stanie zweryfikować dźwięków przez niego słyszanych – mówi Honorata Hafke-Dys. Tymczasem z badań przeprowadzonych w USA wynika, że z grupy 600 lekarzy tylko 25 %, po osłuchaniu za pomocą stetoskopu, było w stanie prawidłowo zidentyfikować dźwięki charakterystyczne dla zapalenia płuc. W Polsce te wyniki są nieco lepsze, ale nadal niepokojące. Problemem jest właściwa klasyfikacja dźwięków. Lekarz w płucach może usłyszeć świsty, trzaski, furczenie. Ich ocena nie jest prosta, zwłaszcza dla młodych i niedoświadczonych lekarzy, dla których taka symfonia dźwięków może być nieczytelna. Ten problem jest obecnie konsultowany z prof. Anną Bręborowicz z Kliniki Pneumonologii, Alergologii Dziecięcej i Immunologii Klinicznej Szpitala Klinicznego im. Karola Jonschera w Poznaniu. Wspólnie z akustykami opracowywane są nowe standardy w dziedzinie osłuchiwania i ujednolicenia klasyfikacji tzw. dźwięków osłuchowych.

fot. Łukasz Woźny

W sytuacji, w której ponad 10 % dzieci choruje na przewlekłe choroby układu oddechowego, na astmę czy alergie, takie urządzenie jak StethoMe pozwoli monitorować stan ich zdrowia i ocenić, czy choroba rozwija się. A na tym przecież nie koniec, bo urządzenie znakomicie sprawdzi się także w opiece nad osobami starszymi, leżącymi, których stan zdrowia nie pozwala na częste wizyty w przychodni.

zob.

Urządzenie w tej chwili przechodzi badania pilotażowe, ale, jak obiecują twórcy, już niedługo będzie dostępne dla pacjentów. Wcześniej jednak na przyjęcie StethoMe trzeba przygotować polski rynek, na którym telekonsultacje ciągle jeszcze nie są powszechną praktyką lekarską. Poza tym konieczne są też zmiany w świadomości pacjentów i lekarzy ponieważ to urządzenie kompletnie zmienia podejście do opieki nad pacjentem. My trochę dajemy ten stetoskop rodzicom i trochę zabieramy lekarzom. Obie strony wymagają odpowiedniego przygotowania – tłumaczy dr Hafke-Dys – Zarówno rodzice, którzy nie powinni sami leczyć swoich dzieci, jak i lekarze, których musimy przekonać, że StethoMe może być pomocny w diagnostyce. To jednak wymaga czasu.    

zob. także https://www.uniwersyteckie.pl/nauka/projekty-uam-polskimi-produktami-przyszlosci

Nauka Wydział Fizyki

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.