Wersja kontrastowa

Dr Małgorzata Kolicka. Pod urokiem brzuchorzęsków

Dr Małgorzata Kolicka
Dr Małgorzata Kolicka

Jednymi z najbardziej tajemniczych zwierząt na Ziemi są brzuchorzęski. Dr Małgorzata Kolicka z UAM jako jedyna w Polsce kontynuuje badania nad tymi intrygującymi bezkręgowcami i odkryła wiele nieznanych dotąd gatunków. 

Naukowczyni zajmuje się taksonomią i systematyką brzuchorzęsków (Gastrotricha). Do tej pory zaobserwowała niemalże tyle samo nowych gatunków brzuchorzęsków, ile wynosi łączna liczba wszystkich formalnie opisanych taksonów należących do tego typu. Obecnie jest jedynym specjalistą od brzuchorzęsków, czyli gastrotrichologiem, w Polsce. Pierwszym był Antoni Jakubski, profesor Uniwersytetu Poznańskiego i jednocześnie podpułkownik Wojska Polskiego, więziony w obozach w Auschwitz i Mauthausen. Na UAM pałeczkę przejął dr Roch Roszczak, który wykształcił kolejnego wybitnego badacza, prof. Jacka Junoszę Kisielewskiego, oraz dr Grażynę Junoszę Kisielewską, oddaną zagadnieniom biologii i ekologii tych zwierząt. To wychowankowie poznańskiej szkoły gastrotrichologicznej w głównej mierze odpowiadają za to, że Polska była i nadal pozostaje krajem o najlepiej przebadanej faunie brzuchorzęsków śródlądowych oraz o dobrze poznanym składzie gatunków morskich.  

– Jestem bardzo dumna, że mogę kontynuować te badania. Rozpoczęłam studia, wiedząc, że właśnie to chcę robić – przyznaje dr Kolicka.

 

Dr Małgorzata Kolicka

 

W brzuchorzęskach zakochała się od pierwszego wejrzenia, jeszcze jako uczennica w Szamotułach, kiedy uczestniczyła w olimpiadzie biologicznej. Badając próbę wody z rzeki Samy, zauważyła pod mikroskopem zwierzę, które wymykało się dostępnym kluczom do oznaczania zooplanktonu. Oczywiście był to brzuchorzęsek. Już jako studentka dołączyła do Sekcji Badania Bezkręgowców Koła Naukowego Przyrodników. Tam po raz pierwszy spotkała pasjonatów prowadzących własne badania oraz chcących dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniami z innymi. To za sprawą sekcji trafiła do Zakładu Taksonomii i Ekologii Zwierząt, gdzie zajęła się Gastrotricha. 

Brzuchorzęski są drobnymi bezkręgowcami mierzącymi od pięćdziesięciu do trzech tysięcy pięciuset mikrometrów i występującymi w niemal każdym siedlisku wodnym czy wilgotnym, włączając w to mokrą glebę czy liście. Obecnie znamy niespełna dziewięćset gatunków. Jak wiele innych grup bezkręgowców, brzuchorzęski wywodzą się z wód morskich, jednak w trakcie wielu milionów lat swej ewolucji zdołały zasiedlić nie tylko wody morskie, ale także słonawe i słodkie. 

 

Dr Małgorzata Kolicka

 

Ich nazwa w języku polskim pochodzi od nabłonka monociliarnego, czyli „rzęsek”, zlokalizowanych na stronie brzusznej. Rzęski najczęściej rozmieszczone są w formie podłużnych pasm i służą do przemieszczania się. Brzuchorzęski często są najliczniej występującymi zwierzętami w ekosystemach słodkowodnych. W jednym centymetrze sześciennym kostki osadów półpłynnych może być ponad dwa tysiące osobników! Brzuchorzęski pełnią bardzo ważną rolę w ekosystemach wodnych. Żywią się bakteriami, glonami i okrzemkami i łączą materię organiczną, niedostępną większym bezkręgowcom, wbudowując w nie własne ciała, dzięki czemu większe zwierzęta mogą się nimi pożywić.  

Badanie brzuchorzęsków wymaga determinacji. Należy robić to przyżyciowo, co oznacza, że są bardzo czułe na wahania środowiska i źle znoszą przechowywanie. Naukowiec ma około dwóch tygodni, żeby przebadać pobraną próbę. Dlatego na wyprawy na Arktykę i do Afryki dr Kolińska zabrała ze sobą ciężki sprzęt badawczy i wykonywała analizy materiałów na miejscu.  

Dr Małgorzata Kolicka, fot. Adrian Wykrota

 

W Afryce, głównie w Parku Gorongosa, biolożka spędziła łącznie dziewięć miesięcy, podczas których poznała wiele nowych gatunków. Ten pobyt okazał się kluczowy w postrzeganiu i próbach rozwikłania wielu, dotąd pomijanych, zagadnień ewolucji brzuchorzęsków. Badania w Mozambiku były możliwe dzięki grantowi Etiuda z Narodowego Centrum Nauki i dofinansowaniu z uczelni. Doktor Kolicka wyjechała tam na staż do Edward O. Wilson Laboratory, jednej z nowocześniejszych placówek badawczych na południu Afryki, prowadzonej we współpracy z Uniwersytetem Harvarda i wieloma innymi ośrodkami naukowymi z całego świata. Młodą badaczką opiekował się prof. Piotr Naskręcki, absolwent UAM, obecnie pracownik Harvardu. To jemu badaczka zawdzięcza fakt, że wróciła z wyprawy żywa. Doświadczony badacz wiedział, gdzie i kiedy można pobierać próby, by nie narazić się olbrzymim krokodylom i zdecydowanie broniącym swojego terytorium hipopotamom.  

 

fot. Dr Małgorzata Kolicka

 

Naukowczyni szybko się zaaklimatyzowała i wykorzystywała każdą chwilę na badania. Pracowała dniami i nocami, spała tylko kilka godzin na dobę. Czas się zlewał, dnie wyznaczały posiłki oraz małpy – kotawce sawannowe i pawiany, stukające w okna i tupiące po dachu. Te drugie szczególnie dawały się we znaki: kradły jedzenie, patrząc człowiekowi prosto w oczy, włamywały się do mieszkań i pracowni naukowców. Potrafiły nawet otworzyć drzwi, przekręcając klucz w zamku! Natomiast guźdźce w okresie godowym wydawały odgłosy jak stary traktor, wprawiając w drżenie domek, w którym dr Kolińska oglądała brzuchorzęski pod czułym mikroskopem. Pomimo utrudnień naukowczyni wykonała olbrzymią pracę.  

 

fot. dr Małgorzata Kolicka

 

Badaczka obserwowała tysiące innych brzuchorzęsków, od tych z Arktyki po pochodzące z antropogenicznych środowisk palmiarni i cieplarni miejskich Europy. Wiele z przeanalizowanych osobników okazało się reprezentować gatunki nowe dla nauki. Część z nich dr Kolicka już opisała, jednak jak sama podkreśla, większość z nich nadal czeka w kolejce do formalnego opisu. – Pracy i pomysłów mam pod dostatkiem, mam też ogromną radość z każdego obserwowanego osobnika. Jedyne, czego mi brakuje, to czas. To mój największy problem – mówi. 

 

fot. dr Małgorzata Kolicka

 

Biolożka w swoich badaniach wykorzystuje metody taksonomii integratywnej, co znaczy, że stara się korzystać nie tylko z klasycznej analizy cech morfologicznych, ale także wykorzystywać na przykład dane molekularne. 

– Nie możemy badać tylko morfologii w oderwaniu od DNA i na odwrót. Sekwencje genetyczne nie powiedzą nam, jak wyglądał i jak zachowywał się dany gatunek. Tak samo pozostawanie tylko przy cechach morfologicznych pozbawia nas szerszego kontekstu, jaki mogą dać inne źródła danych. Biolodzy molekularni często podnoszą zarzut, że taksonomia nie jest nauką, tylko narzędziem lub nawet hobby. To mylny pogląd. Taksonomia jest pełnoprawną, samodzielną nauką biologiczną. Każdy nowo opisany gatunek jest weryfikowalną hipotezą naukową, a każde późniejsze stwierdzenie tego taksonu jest jej testowaniem – podkreśla dr Kolicka. 

Czytaj: Dr Przemysław Kurek. Najciekawsze w badaniach są zwroty akcji

 

Nauka Wydział Biologii

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.