Wersja kontrastowa

Ukraina 2022 lekcja myślenia o nowoczesnej obronności państw

Dr Jacek Raubo

Rosyjska agresja, będąca kontynuacją działań podjętych jeszcze w 2014 r., już teraz stanowi punkt odniesienia dla naszego bezpieczeństwa. Dając przede wszystkim cenne, ale i jednocześnie brutalne, doświadczenie w zakresie potrzeby budowania systemowej odporności państwa.

 

Dotyczy to również przygotowywania się na agresję militarną o pełnej skali, wymierzoną w państwo europejskie w XXI w. Niestety przez lata, także w Polsce, a nie tylko na Zachodzie Europy bardzo popularne stało się twierdzenie, że nie trzeba rozwijać np. odpowiednich rezerw kadrowych dla sił zbrojnych. Bazowało to na wręcz emocjonalnej negacji możliwości wybuchu konfliktu zbrojnego, kwestiach czysto ideologicznych wyrażanych w koncepcjach pacyfistycznych, ale wizji technokratycznych rozwoju sił zbrojnych. W tym ostatnim przypadku mowa była o prowadzeniu działań, w tym odstraszania i obrony, ale bez potrzeby pełnej mobilizacji społeczeństwa oraz jego zasobów. Nie mówiąc o silnym przekonaniu, że system zależności ekonomicznych, politycznych, prawno-międzynarodowych, etc. zawsze jest w stanie zagwarantować odejście od klasycznej wojny na rzecz porozumień dyplomatycznych. Każdy kolejny dzień rosyjskiej inwazji jest jakby tego widocznym i coraz mocniejszym zaprzeczeniem takiego sposobu myślenia.

Aczkolwiek, aby być dobrze zrozumianym nie oznacza to w żadnym razie negowania siły dyplomacji, działań zakulisowych w tym wywiadu, czy też siły sojuszów obronnych. W końcu, to tylko reakcja NATO wobec kryzysu pozwala stabilizować znaczną część regionu, mając na uwadze obecny sposób prowadzenia polityki przez rządzących w Rosji. Tak czy inaczej, bez odpowiednich zdolności wojskowych, mobilizacyjnych, zaplecza przemysłu obronnego czy systemu obrony cywilnej żaden sojusz, organizacja międzynarodowa czy reguły prawa mogą okazać się nieskuteczne. Na szczęście dla Ukrainy tamtejsze społeczeństwo, a przede wszystkim kręgi dowódcze (nie tylko wojskowe, ale też służb specjalnych) i polityczne, wyciągnęły swoją własną bolesną lekcję z rosyjskiej napaści na Krym i wywołania konfliktu zbrojnego w Donbasie w 2014 r. 

I to najprawdopodobniej właśnie Rosja nie wyciągnęła odpowiednich wniosków z sukcesów polityki neoimperialnej na Krymie. Uderzenie na Ukrainę zapewne zakładało wkomponowanie się Rosji w utrzymywaną sztucznie wizję o permanentnej słabości ukraińskiego systemu obrony. Stąd wybór takiej, a nie innej:

- koncepcji strategicznego rozwinięcia wojsk, m.in. długotrwałe gromadzenie zasobów, wywieranie najpierw presji polityczno-wojskowej; 

- formy przeprowadzenia działań na kierunkach operacyjnych, które wyglądały raczej na dalszy pokaz siły niż klasyczne działania bojowe. Np. bitwa o port lotniczy Kijów-Hostomel w pierwszych dniach agresji. 

Rosjanie zakładali eliminację kluczowych zasobów ukraińskich sił zbrojnych oraz struktur dowodzenia i rządzenia, uzyskując finalnie bierność lub rozbicie społeczeństwa. Jednakże, jak widać po kolejnych dniach walk, analizy i działania planistyczne strony rosyjskiej znacząco rozminęły się z zakresem potencjału obronnego Ukrainy. Wykazał się on w kilku kluczowych aspektach: 

1. zdolności do zachowania zasobów wojskowych i niepoddania się narzuconym formatom walki ze strony Rosji. 

2. utrzymania dobrego poziomu świadomości kontrwywiadowczej i wywiadowczej, wspieranej odpowiednim zakresem odporności informacyjnej. 

3. odpowiednią mobilizacją własnych zasobów ludzkich i sprzętowych, przy zrozumieniu ich wszystkich ograniczeń. 

4. zdolnością do pozyskania i przyjęcia pomocy wywiadowczej oraz materiałowej ze strony wybranych państw NATO. 

Przy czym, Rosja nawet w toku porażek w pierwszych dniach wojny nie utraciła zdolności, jako państwo, do kontynuacji działań wojennych. Są one jednak sformatowane w inny sposób, przede wszystkim w zakresie podejścia do ludności cywilnej Ukrainy. Dziś nie można już mówić o próbie zaskoczenia sił zbrojnych i paraliżu ludności, tak aby przejąć „serca i umysły” (operacje psychologiczne PSYOPs). Rosyjska wojna staje się wojną wysoce industrialną, angażującą po stronie ukraińskiej całość zasobów państwa. Oraz zmianę sposobu działań sił rosyjskich w obrębie taktyki walki. Stąd użycie większej ilości nawał artyleryjskich, bombardowań obiektów cywilnych, a także stosowanie zakazanych systemów uzbrojenia – ładunki termobaryczne, ładunki kasetowe, fosforowe. Również po stronie rosyjskiej pojawia się zwiększony zakres zaangażowania kraju w prowadzoną agresję zbrojną, co jest naturalną pochodną zachodnich sankcji. 

Polska otrzymała czas, nie wiemy jaki, na zreformowanie swojego podejścia do całościowego systemu obronnego. Przede wszystkim przyspieszenia lub raczej systematycznej realizacji planu modernizacji technicznej wojska. Rozwoju umownego zaplecza rezerw dla wojska, od szkolenia rezerwistów w tym np. przez Legię Akademicką, aż po aktywniejszy rozwój obrony terytorialnej. Czekać nas powinno podniesienie zdolności w domenie informacyjnej, a także gruntowna reforma wywiadu i kontrwywiadu, które okazują się kluczowymi zasobami Ukrainy wobec agresji Rosji. Polskie społeczeństwo musi również wytworzyć całościowy proces budowy, a nie odbudowy, nowoczesnej obrony cywilnej. Przede wszystkim, patrząc na Ukrainę musimy zdać sobie sprawę, że obronność to nadal filar działania każdego państwa.

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.