Wersja kontrastowa

Prof. Katarzyna Waszyńska. Kryzys psychiczny wywołany wojną

Dr hab. Katarzyna Waszyńska
Dr hab. Katarzyna Waszyńska

Z dr hab. Katarzyną Waszyńską o pomocy i samopomocy w obliczu stresu i traumy, powodowanych wojną, rozmawia Michalina Łabiszak.

Wojna, która dzieje się za naszą wschodnią granicą, ma wpływ na każdego z nas. Bliskość agresji, to, że dotyka ona naszych najbliższych sąsiadów, powoduje, że czujemy lęk i stres.

Ponieważ dzieje się to blisko nas, odczuwamy i przeżywamy to silniej. Pojawiają się w związku z tym różne emocje i stany: smutek w obliczu nieszczęścia ludzi, złość i frustracja, że nie udało się temu zapobiec, utrata poczucia bezpieczeństwa. Część osób obawia się o życie własne lub bliskich, również tych, którzy mieszkają w Ukrainie. Często towarzyszy temu lęk, który wynika z niepewności co do przyszłości.

Jak zatem skuteczniej wyjść naprzeciw paraliżującemu lękowi?

Lęk to także pewne pobudzenie organizmu. Możemy je obniżyć technikami relaksacyjnymi. Trenowanie uważności, ćwiczenia oddechowe pozwalają nam osadzić się w teraźniejszości. Pomocnym w rozładowaniu napięcia może być również sport. Utrata poczucia bezpieczeństwa i bezradność wiążą się z doświadczeniem utraty kontroli nad własnym życiem. Działania, które podejmiemy, by sobie pomóc, wzmacniają w nas sprawczość i pomagają w jej odzyskaniu. Silny lub długotrwale odczuwany lęk powoduje, że czujemy się zmęczeni, przeciążeni, brakuje nam sił i motywacji. Dlatego warto o siebie zadbać, ponieważ konsekwencje wojny w Ukrainie rozciągną się na lata. Tym, co może nam pomóc w odzyskiwaniu wpływu na sytuację, jest także działanie, na przykład pomoc, która oprócz wymiernych efektów umożliwia doświadczenie wspólnoty, przynależności i przywraca wiarę w ludzi. Pamiętajmy jednak, aby w tym pomaganiu dbać o siebie. Pozostaje jeszcze kwestia, czego nie robić. Na pewno dobrą strategią nie jest stałe śledzenie najnowszych informacji o wojnie. Taka aktywność uruchamia mechanizm błędnego koła. Robimy to dlatego, że się boimy, więc sprawdzamy, co się dzieje, a to powoduje, że boimy się jeszcze bardziej. Ograniczmy to zatem do jednego, maksymalnie dwóch momentów dziennie.

Jeżeli decydujemy się na bezpośrednią pomoc uchodźcom, jak robić to skutecznie i bezpiecznie? Jak działać, pomagając i nie wypalić się przy tej pomocy?

Tu przede wszystkim należy wspomnieć o ważnej kwestii, o nieocenianiu tego, jak kto pomaga, w jakim zakresie i czy mógłby robić więcej. Każdy z nas ma swoją biografię, jest w innym momencie życia i nie każdy jest w stanie być na pierwszej linii. Często nie jesteśmy też przygotowani do spotkania z tak trudnymi historiami, z ludźmi, którzy ich doświadczyli, z ich emocjami. Jeśli już zdecydowaliśmy się wspierać innych, warto się do tego przygotować: skontaktować się z instytucjami, które robią to od lat, organizacjami pozarządowymi, które mają duże doświadczenie w tym zakresie. Ważną rolę mogą odegrać tu też psycholodzy i pedagodzy, którzy edukują i wspierają osoby pomagające. Powstaje teraz bardzo dużo poradników, czy webinariów na temat konstruktywnego działania. Kiedy zdobędziemy tę wiedzę, łatwiej będzie nam pomagać efektywniej. Nie zapominajmy jednak, że bardzo ważna jest pomoc systemowa.

Jak wesprzeć naszych najbliższych, których wojna dotknęła bezpośrednio?

To bardzo trudne, ponieważ większość z nich przeżyła traumę. Pozostawili swoje dotychczasowe życie: dom, otoczenie, czasem najbliższych i uciekali przed zagrożeniem, śmiercią. Znalezienie się w bezpiecznym miejscu nie oznacza, że trauma mija i że powraca się do równowagi. Podczas przekraczania granicy ludzie często są w stanie najwyższej mobilizacji. Czasem dopiero w bezpiecznej przestrzeni pojawiają się trudne emocje i stany: smutek, lęk, żałoba, pobudzenie lub odrętwienie, a czasem zamykanie się w sobie, unikanie kontaktu z innymi. Konsekwencje doświadczeń wojennych mogą być długoterminowe. Osoby, które przyjadą z Ukrainy, mogą być w różnym stanie psychicznym, emocjonalnym, ale też i fizycznym. Warto zatem zadbać o podstawowe potrzeby biologiczne. O to, żeby było im ciepło, żeby mogły się wyspać i miały co zjeść. Dajmy im czas, by mogły zaadaptować się do nowej sytuacji. Jest to z pewnością długotrwały proces. Jeśli jest taka potrzeba, pomóżmy w kontakcie ze specjalistą.

Dr hab. Katarzyna Waszyńska jest psycholożką i pedagożką, kierowniczką Laboratorium Promocji Zdrowia i Psychoterapii Wydziału Studiów Edukacyjnych. Jako terapeutka pracuje od 1997 roku.

 

Czytaj też: Dr Łukasz Małecki. Ukraina patrzy na Zachód

Nauka Wydział Studiów Edukacyjnych

Ten serwis używa plików "cookies" zgodnie z polityką prywatności UAM.

Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza jej akceptację.